Od sierpnia do października 1941 roku - taki sezon wyścigów konnych w Lublinie zapowiadał ten banner rozwieszony przed gmachem dworca w Lublinie.
Tor wyścigów konnych w Lublinie znajdował się nad Bystrzycą od 1927 roku.
Tor miał główną trybunę. Wszystko znajdowało się tam, gdzie dziś działa Lubelski Klub Jeździecki. Ta infrastruktura, którą widzimy na zdjęciach zniknęła po II wojnie światowej. Ostatnie wyścigi konne w Lublinie odbyły się w 1947 r.
Teren wyścigów konnych otaczał taki zadbany park. Żeby nie było wątpliwości, kto tu rządzi Niemcy wywiesili flagi III Rzeszy.
Sezon wyścigów otwierał osobiście Ernst Zörner, gubernator dystryktu lubelskiego. To on polecił wydzielić getto w Lublinie. W 1943 odwołano go do Niemiec.
Ten zbrodniarz uniknął kary. Zaginął w 1945 roku. W 1960 roku stwierdzono sądownie, że zmarł 21 grudnia 1945 r., ale nie ma żadnych dowodów na to, że Ernst Zörner rzeczywiście wtedy zmarł. Podejrzewa się, że być może po wojnie ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem.
Nie wszyscy mogli dostać się na główną trybunę. Większość tłoczyła się przy żywopłocie okalającym tor.
Przed każdą gonitwą obowiązkowym elementem programu była prezentacja koni i dżokejów.
Gdy bomba dała znak do startu konie rzuciły się do przodu.
... jedni bawili się na wyścigach. A kilka kilometrów dalej ludzie cierpieli w gettcie.
Ten dumnie prezentujący się dżokej zabawiał niemiecką publiczność. Czy był jednym ze zwycięzców? Tego nie wiemy
Zwycięzcom i ich patronom wręczano dębowe liście
Oprócz wyścigów organizowano również takie show, niemal rodeo, w którym jedną z konkurencji było łapanie na lasso młodego cielaka.
Z krytej drewnianej trybuny toru wyścigów konnych rozpościerał się najlepszy widok na cały teren i stąd najlepiej było oglądać zawody.
Tak jesienią 1941 roku lokalni bonzowie niemieccy zamykali sezon wyścigów konnych w Lublinie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze