Hotel w otoczeniu przepastnej zieleni, na prowincji, oddalony od wielkich miast, może tętnić życiem przez okrągły rok, a nie tylko podczas wakacji i wiosenno-jesiennych słonecznych weekendów.
Aby odwiedzić stadninę w Janowie Podlaskim, gdzie odbywa się słynna aukcja Pride of Poland, wcale nie trzeba być milionerem, który chce kupić drogiego konia. Wystarczy zapłacić 10 zł za bilet, a ten otworzy nam drzwi do tego wyjątkowego kompleksu
Podczas niedzielnej aukcji Pride of Poland Equator został wylicytowany za 450 tys. euro. I choć ceną nie zbliżył się nawet do sprzedanej w ub. roku za ponad milion euro Perfinki, to organizatorzy uznają aukcję za sukces, a eksperci mówią o przełomie.
Czempionaty w Janowie Podlaskim. Aż w trzech kategoriach konie prywatnych właścicieli zdeklasowały konie stadnin państwowych.
Niedzielna Pride of Poland dużo powie o kondycji stadniny w Janowie Podlaskim, która jest aż 3,5 mln zł na minusie. Do nadrobienia ma też poważne straty wizerunkowe będące efektem "dobrej zmiany". Złą passę odwrócić ma m.in. urodziwa klacz Brodnica.
Po raz kolejny prokuratura przedłużyła śledztwo w sprawie niegospodarności w janowskiej stadninie. O tym, czy komuś zostaną postawione zarzuty, dowiemy się najwcześniej w przyszłym roku.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zamierza dokapitalizować stadninę. Na razie nie mówi o kwocie, ale w grudniu wiceminister rolnictwa występował o 5 mln zł.
To miała być rekordowa transakcja. Przedstawiciele saudyjskiej księżniczki wylicytowali na aukcji Pride of Poland utytułowaną klacz Perfinkę za 1,25 mln euro. Ale gdy przyszło do płacenia, sprawy się skomplikowały.
Pracował zaledwie kilka miesięcy, ale w tym czasie zyskał uznanie załogi i ekspertów. Mimo tego kilka dni temu przygoda Marka Gawlika ze stadniną koni w Janowie Podlaskim dobiegła końca. Dlaczego?
Jedni, jak minister rolnictwa, mówią o pełnym sukcesie. Inni wykazują pewne niedociągnięcia. Oto komentarze specjalistów po 50. aukcji Pride of Poland.
Blisko 1,4 mln euro na sprzedaży koni zarobiono podczas 50. jubileuszowej aukcji Pride of Poland. Eksperci oceniają, że to dobry wynik, ale do ideału jeszcze sporo brakuje.
W Janowie Podlaskim zakończył się Czempionat Polski Klaczy i Ogierów. Wieczorem odbędzie się słynna aukcja Pride of Poland. Organizatorzy przekonują, że nie będzie to "wyprzedaż sreber rodowych".
Po trzech fatalnych aukcjach Pride of Poland władze stadniny w Janowie Podlaskim i rząd chcą zrobić wszystko, by odbudować prestiż imprezy. Na licytację trafi więc wiele bardzo dobrych koni. Eksperci mają wątpliwości, czy to dobre rozwiązanie.
Aukcja koni arabskich Pride of Poland odbędzie się w Janowie Podlaskim - oświadczył Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa nadzorujący stadninę. Eksperci tym zapewnieniom jednak nie dowierzają.
Włoski hodowca kupił dwa konie na aukcji w stadninie w Janowie Podlaskim. Gdy do niego dotarły, okazało się, że opis w katalogu nijak ma się do rzeczywistości. Włoch chce zwrotu pieniędzy. Prezes stadniny nie ma sobie nic do zarzucenia.
Janów Podlaski. Podczas 48 aukcji Pride of Poland tylko sześć z 25 koni wystawionych do sprzedaży znalazło nabywców. - Najwyższą cenę, 150 tys. euro uzyskano za klacz Prunellę, co tak naprawdę jest kwotą żałosną w przypadku gdy sprzedajemy młodzieżową czempionkę Polski - ocenia ekspertka związana z aukcjami od 30 lat. Jej zdaniem konie nie były odpowiednio przygotowane.
Po nagłym zgonie klaczy Preria, która należała do Shirley Watts, prezes Agencji Nieruchomości Rolnych przyjechał w piątek do Janowa Podlaskiego. - Prowadzimy postępowanie wyjaśniające, jakie czynniki mogły mieć na to wpływ. Podobno zdarza się to dosyć często u koni [kolka], ale chcielibyśmy mieć pewność, że wszystko zostało zrobione z należytą starannością - tłumaczył.
1. W stadninie w Janowie padła klacz należąca do Shirley Watts 2. O sprawie już wie prokuratura, która prowadzi śledztwo ws. Janowa 3. Ma wyjaśnić okoliczności zgonu klaczy
Copyright © Agora SA