Jana poznałem jesienią 1977 r. Odwiedził mnie późno w nocy na stancji. Przyprowadziła go Elwira, moja koleżanka, która w każdą niedzielę organizowała dla grupy 10-15 osób spotkania biblijne. Jan był jej przewodnikiem duchowym jeszcze z Grudziądza.
Średnia wieku delegatów na zjazd "Solidarności" wynosiła trzydzieści pięć lat, najmłodszy miał o dwanaście lat mniej. Trzy czwarte z nich było robotnikami, jedna czwarta należała do PZPR.
Wolałabym, żeby związkowcy z "Solidarności" zamiast ogłaszać na swoim słupie, że w stanie wojennym zwolnionych zostało 1400 nauczycieli akademickich, poinformowali, ile osób na Lubelszczyźnie straciło pracę w ciągu ostatniego roku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.