Zakończyły się prace nad nowym urządzeniem terenu byłego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady w Sobiborze. Przestrzeń została właśnie udostępniona dla zwiedzających.
Ślady ciężkiego sprzętu, stosy ściętych drzew i góry zrębków. Tak zmieniła się malownicza dolina Bugu w okolicach Sobiboru. Dzierżawca terenu wyciął kilka tysięcy drzew, mimo że to obszar Natura 2000 i otulina parku krajobrazowego. Jednak nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Bo powiat włodawski to przepastne lasy, czyste jeziora, wspaniałe zabytki i historia trzech kultur. Bo trzeba wiedzieć, że do II wojny światowej zgodnie żyli tu ze sobą Polacy, Żydzi, Ukraińcy i Białorusini - zaprasza starosta Andrzej Romańczuk.
Nowo otwarte muzeum w Sobiborze, zlokalizowane na terenie byłego obozu zagłady to jedno z najważniejszych miejsc pamięci lubelskiego Polesia. Jednak w długi majowy weekend było zamknięte z powodu "świąt państwowych".
We Włodawie odwołano przygotowywany od roku Festiwal Trzech Kultur, wszystkie pensjonaty w sąsiedztwie granicy z Białorusią zostały zamknięte. Samorządowcy i przedsiębiorcy liczą straty. Tymczasem w środę 8 września tysiące pielgrzymów przybędzie do Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej na odpust połączony z dożynkami.
Wstrząsająca historia obozu zagłady w Sobiborze od niedawna opowiadana jest w odmienionej formie. Zakończyła się budowa nowego gmachu muzeum.
Nie zrozumieliśmy, że prochom w Sobiborze należny był wręcz religijny szacunek. Kościół wtedy zawiódł. Trudno z tym żyć, ale chyba jeszcze trudniej będzie, kiedy zaczniemy uciekać od prawdy - mówi ks. prof. Alfred Wierzbicki
Książka "Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota" kilka dni temu pojawiła się w księgarniach. We wtorek w Teatrze NN w Lublinie czytelnicy spotkali się z autorem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.