Dwóch Włochów, którzy ciężarówką transportowali dziesięć tygrysów do Rosji, usłyszało zarzut znęcania się nad zwierzętami. Sąd nie zdecydował się na umieszczenie mężczyzn w tymczasowym areszcie.
32-letniemu obywatelowi Rosji postawiono zarzuty znęcania się nad tygrysami, które zostały zatrzymane na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Koroszczynie. Sąd zgodził się na wyjście za kaucją, ale sprzeciwił się temu prokurator. Zatrzymani zostali także kierowcy
Ciężarówka z dziewięcioma tygrysami przyjechała w nocy ze środy na czwartek do Poznania. Jeden z nich był agresywny. Przed południem - w asyście policyjnych antyterrorystów - udało się podać mu środek usypiający. Gdy rozładowanie transport, okazało się, że wszystkie tygrysy żyją
W środę tuż przed godz. 16 transport z dziewięcioma tygrysami, pod eskortoą policji wyruszył z Koroszczyna do Poznania. To efekt decyzji zastępca wójta gminy Terespol o czasowym odebraniu drapieżników właścicielowi
- Tygrysy są głodne i spragnione, siedzą we własnych odchodach w maleńkich klatkach, które uniemożliwiają im poruszanie się. Sytuacja jest tragiczna - mówi dyrektorka poznańskiego zoo, Ewa Zgrabczyńska
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.