Miejscy radni niemal bez dyskusji zgodzili się na emisję obligacji o wartości 250 mln zł. Władze Lublina zadłużą się w ten sposób, żeby pokryć duży deficyt w przyszłorocznym budżecie.
Radni prezydenta mówili o inwestycjach, ci z PiS-u o zadłużeniu. Pracownicy DPS i Teatru NN upominali się o podwyżki. W takiej atmosferze po kilkugodzinnej dyskusji uchwalono budżet Lublina na 2023 rok.
Obligacje o wartości 250 mln zł zamierzają w przyszłym roku wyemitować władze Lublina. Większość tej kwoty będzie przeznaczona na pokrycie ogromnego deficytu budżetowego, który wyniesie 283 mln zł.
Wpisania 4 mln zł do przyszłorocznego budżetu na "promocję miasta poprzez sport żużlowy" domaga się czterech radnych PiS. Prezydent odpowiada, że nie może tego zrobić wprost, ale klub nie zostanie bez wsparcia.
- Mamy najtrudniejszy budżet w historii Lublina, bo możliwościami finansowymi rząd cofnął nas do 2018 roku. Dlatego też mówimy o budżecie przetrwania - wyjaśnia prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Tylko rządowy program "Polski ład" obniżył dochody Lublina z PIT o 300 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.