Wiadomości z Lublina
W latach 70. plastycy z całej Polski pracowali w osiedlach Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Dzięki temu do dziś na wyciągnięcie ręki są tam dzieła takich artystów jak Jan Ziemski czy Barbara Zbrożyna.
Tonące dzieci w panice chwytały się nawzajem za ręce, tworząc łańcuch, który ciągnął je na dno. Godzinę później dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 17 z ul. Krochmalnej w Lublinie dostała telegram z Kazimierza Dolnego: "Trzynaścioro dzieci z państwa szkoły utonęło".
Oburzaliśmy się na Ceausescu, kiedy dewastował zabytki Bukaresztu, oburzamy się na talibów niszczących posągi Buddy w Afganistanie, a czy my, z naszym brakiem dbałości o dziedzictwo, nie jesteśmy tacy sami?
Do dworku Grafa wchodzi się dziś po warstwie ptasich odchodów, a reprezentacyjny parter potraktowany został sprayem. Czy władze miasta w końcu zaopiekują się zabytkiem?
Butelka po angielskim piwie znaleziona w wazonie kościoła ewangelickiego w Lublinie kryła dokument z pierwszą pieczęcią parafii. - Papier jest bardzo wilgotny, trochę zgrzybiały, trzeba go będzie poddać profesjonalnej konserwacji - zapowiada Monika Konkolewska, konserwatorka dzieł sztuki.
Synagoga na lubelskiej Kalinowszczyźnie mieściła się w pobliżu Słomianego Rynku. Dzisiaj nie ma po niej żadnego śladu, ale ziemia musi kryć jeszcze jej fundamenty. W miejscu dawnego wejścia stoi trzepak.
Nie zawsze z młodzieńczej miłości powstaje trwały związek i solidna instytucja. W przypadku Piotra Kotowskiego tak się stało. Zakochał się w kinie i zbudował jeden z najlepszych DKF-ów w Polsce, który obchodzi właśnie jubileusz 50-lecia.
Po II wojnie na Kalinowszczyźnie działał dom kultury najlepszy w województwie z "doskonałym" fortepianem i radiem. Tutaj też były uliczki, na których nigdy nie wysychało "cuchnące błoto". Tę tendencję do skrajności dzielnica zachowała do dziś.
Z zaryglowanych i niszczejących zabytków na Kalinowszczyźnie i Tatarach płynie komunikat, że takie dziedzictwo jest niepotrzebne. Szkoda. Od dobrego gospodarza, czyli władz Lublina, oczekiwałabym zupełnie innego sygnału.
Mniej więcej w miejscu dzisiejszej hali Nova na Podzamczu stała dawniej kamienica, która miała adres Nadstawna 20. Właśnie ukazały się wspomnienia o Lublinie spisane przez mieszkankę tego budynku.
Historia sześcioletniego chłopca ma przypominać dramat lubelskich Żydów, którzy zostali zgładzeni podczas II wojny światowej. W tym roku akcja pisania "Listów do Henia" będzie także okazją do wyrażenia sprzeciwu wobec wojny w Ukrainie. Planowany jest również spacer.
Dziś z Szerokiej w przestrzeni miasta pozostała tylko studzienka znajdująca się na placu manewrowym dworca PKS. Kiedyś była to centralna ulica Podzamcza.
Architektura tej ulicy miała swoisty urok. Do podupadających, częściowo zrujnowanych domków "przyklejone" były werandy, balkoniki i poddasza. Gęsta, miejscami dość chaotyczna zabudowa. Dziś tej ulicy nie ma.
Ze wzgórza zamkowego całe to niedawne gruzowisko zaczynało przypominać miasto. Ludzie gapili się. Brygady ZMP pracowały ochoczo - tak prace budowlane w okolicach Zamku odnotował w 1954 r. ówczesny wiceminister kultury i sztuki Włodzimierz Sokorski.
Archiwalne zdjęcia Lublina. Lotnisko na Bronowicach, ulica Krawiecka i Szeroka - między innymi takie kadry zobaczymy na zdjęciach wykonanych przez żołnierza Wehrmachtu. Do Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN przekazał je wnuk autora fotografii.
Kamienica intryguje zarówno mieszkańców, jak i turystów. W Lublinie jest najpełniejszą reprezentantką architektonicznej mody, która narodziła się z fascynacji okrętami i dalekimi podróżami.
Na podwórzu zobaczył wymalowane sprayem graffiti. Powiedział, że warto je sfotografować, bo jest dobre światło. Poleciałam po aparat. To było jego ostatnie zdjęcie - wspomina córka wybitnego fotografika Edwarda Hartwiga. Duża część jego spuścizny to zdjęcia Lublina.
Podczas porządkowania piwnic w Miejskim Urzędzie Pracy, natrafiono na nieznany dotąd przedwojenny schron. Przez przypadek, bo chodziło tylko o pousuwanie niepotrzebnych mebli. - Schron jest warty ochrony - przekonuje ekspertka.
Ukazała się nowa książka "Mury miejskie Lublina". To pierwsza wydana monografia murów obronnych dawnego Lublina. Publikacja jest kolejnym elementem transgranicznego projektu "Nowe życie Starego Miasta" realizowanego przez miasto Lublin w partnerstwie z ukraińskim miastem Łuck.
Pałac Gubernatora, cerkiew na placu Litewskim, Zarząd Policji przy Poczętkowskiej. I jeszcze nekropolia przy Lipowej. Niemal wszystkie zdjęcia portretowe rozbite, zresztą nie tylko tu, ale i na całym cmentarzu. Rachunki z historią i krzywdy doznane od zaborców wyrównywane młotkiem.
Zrujnowanych budynków, w których żyły całe rodziny, nie brakowało nawet w centrum miasta. "Lada dzień może się zawalić któraś z ruder, grzebiąc w gruzach lokatorów" - alarmowała prasa. W 1925 r. wreszcie pojawiła się nadzieja na tanie lokum, powstała Pierwsza Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa.
Internauta oprócz tekstów o poszczególnych miejscach może przeglądać powiązane z nimi fotografie, informacje o wydarzeniach i osobach. Na mapie są m.in. ulice Łęczyńska, Spokojna, a także Chopina.
Archeolodzy zakończyli badania schronu z czasów II wojny światowej odkrytego na budowie apartamentowca przy ul. Spokojnej. Wciąż niewiele jeszcze wiedzą o znalezionych tam szkieletach. Jedna z hipotez jest taka, że mogli to być skazańcy z miejskiej szubienicy.
Dorożkarz Josef Bergman czekał na klientów u zbiegu ulic 1 Maja i Bychawskiej. Huragan wyrwał go z kozła i rzucił na przewody elektryczne. Bergman zginął na miejscu. Niemal identycznie zginął inny dorożkarz, Stanisław Osipak. W lipcu 1931 r. przez miasto przeszła trąba powietrzna. Zginęło pięć osób, blisko sto odniosło rany. Straty były niewyobrażalne.
Wakacje 2022
W Lublinie trwa festiwal "Inne Brzmienia", który przyciąga do naszego miasta wielu turystów. Ale udział w imprezie może być też doskonałą okazją, by odwiedzić najbardziej atrakcyjne miejsca Lublina.
Średnia wieku delegatów na zjazd "Solidarności" wynosiła trzydzieści pięć lat, najmłodszy miał o dwanaście lat mniej. Trzy czwarte z nich było robotnikami, jedna czwarta należała do PZPR.
Konstytucja 3 Maja była pierwszą w Europie, a drugą na świecie. Jak świętowano kolejne rocznice jej uchwalenia na Lubelszczyźnie? Oto kolekcja zdjęć z Archiwum Państwowego w Lublinie.
Tygodnik Lubelski
Robiąc zakupy w jednym z rozsianych po całym mieście sklepów LSS, pamiętajmy, że zawdzięczamy to "bezdomnemu filozofowi", który naszemu miastu poświęcił najbardziej owocny okres w swoim życiu
Dom Żołnierza Polskiego powstał na fali entuzjazmu mieszkańców Lublina po odzyskaniu przez kraj niepodległości. A w czasie II wojny światowej stał się siedzibą NSDAP
Marszałek sądu diabelskiego miał na stole zostawić swój ślad. Jak i kiedy go zrobiono? Najpoważniejsza dotychczas teoria wyjaśniająca powstanie śladu pokazuje, że w całej historii o czarciej łapie jest wiele ludzkiej podłości.
Trwa remont hangaru, który jest pozostałością po dawnej fabryce samolotów Plage i Laśkiewicz. Właściciel prace chce skończyć do czerwca, by w ten sposób uczcić rocznicę pierwszego lotu ansalda. Makietę maszyny będzie można oglądać wewnątrz.
Narodowe Archiwum Cyfrowe poszukuje bohaterów zdjęć, które zrobił przed laty Stanisław Magierski. Znany lubelski fotograf i farmaceuta większość z nich wykonał w Lublinie oraz Kazimierzu Dolnym.
W latach 50. KUL był malowniczą mozaiką społecznych wyrzutków: dawnych arystokratów, jazzmanów, chuliganów, bikiniarzy. W tej atmosferze powstała Grupa "Zamek", fenomen polskiej sztuki XX w.
Bohaterami szopek byli przedsiębiorcy, komendant policji czy politycy. Lublinianie tłumnie przychodzili na nie do teatru, by zobaczyć siebie w krzywym zwierciadle. Właśnie ukazała się książka, która opowiada ten mało znany wątek przedwojennego miasta.
W najbliższy wtorek przypada 30. rocznica kradzieży relikwii Drzewa Krzyża Świętego z bazyliki Dominikanów. Sprawców do dziś nie schwytano.
Fragment napisu z czasów II wojny światowej został właśnie odkryty na ścianie zabytkowej szkoły Vetterów. O jego dalszym losie zdecyduje konserwator zabytków.
Za moich lat młodych Lublin był miastem cichym, osiadłym tylko na pagórkach. Gdzie obecnie jest dworzec kolejowy, przewracało się kilka nędznych domków, między miastem a rzeką rozciągała się łąka i szosa. Dziś po obu stronach szosy stoją kamienice, a tam, gdzie była pustka, gdzie chodziliśmy grać w palanta albo łapać raki, stoi dziś niby całe miasto powiatowe i w dodatku: młyn parowy, gazownia, fabryka narzędzi rolniczych, cementownia, skład syndykatu rolnego, gmachy monopolu (B. Prus, Kroniki).
Robotnicza dzielnica Tatary nie potrzebowała tak dużej hali. Pociągów nie było zbyt wiele, więc trzeba było poszukać na nią lepszego pomysłu. Gdy przyszła transformacja, personel odmawiał sprzątania, bo dworzec stał się koczowiskiem bezdomnych.
Zakochana w Lublinie bibliotekarka, która ocaliła od zapomnienia historię dzielnicy Dziesiąta, zmarła w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. Halinę Danczowską wspomina historyk Maciej Sobieraj*.
Żmigród. Niby nic takiego, nieduży fragment miasta, wzgórze zamknięte raptem w obrębie kilku ulic. A jednak niespieszny spacer tymi ulicami przywołuje sprawy, miejsca, ludzi, ich życie, ich aktywność.
Copyright © Agora SA