Zarząd Transportu Miejskiego na razie nie chce, by miasto dołożyło 2,6 mln zł brakujące do zakupu pięciu nowych trolejbusów przegubowych. Miejska jednostka liczy na to, że dostanie większe dofinansowanie ze środków unijnych.
Trzecie podejście do zakupu elektrycznych autobusów nie przyniosło optymistycznych wiadomości. 20 pojazdów chce dostarczyć tylko jeden producent. Oczekuje za nie o 10 mln zł więcej, niż zarezerwowało miasto.
- O ile wielką rewolucją dla mieszkańców podlubelskich miejscowości będzie budowa sieci parkingów "Parkuj i jedź", o tyle rewolucją dla nas wszystkich będzie budowa dworca metropolitalnego - tłumaczy prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie Tomasz Fulara.
Za co przyznaliśmy plus tygodnia, a za co minus? "Wyborcza" ocenia mijający weekend.
Zarząd Transportu Miejskiego domaga się od firmy Warbus 7,5 mln zł kar umownych za zerwanie umowy. Firma ma czas na wpłacenie tych pieniędzy do poniedziałku. Jednak jest mało prawdopodobne, że to zrobi.
- Za trzy lata połowa pojazdów komunikacji miejskiej będzie elektryczna, bezemisyjna. A za dziesięć lat będziemy jeździć tylko i wyłącznie trolejbusami, autobusami elektrycznymi i tymi napędzanym przez wodór - opowiada prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie.
Po Lublinie jeździ jeden autobus elektryczny. Wkrótce Zarząd Transportu Miejskiego kupi kolejnych 20 takich pojazdów. Jednak prawdziwa rewolucja w miejskiej komunikacji nastąpi, gdy na ulice wyjadą autobusy z napędem wodorowym.
Copyright © Agora SA