Wiadomości z Lublina
Różna była ich ranga, głosowano w innych miejscach. Ale jedno było dla nich wspólne. Pokazały, jak cofnęliśmy się mentalnie o lata świetlne do odległych miejsc z ich zabobonami, mrocznymi kultami i czczeniem idoli.
Mam nadzieję, że rada miasta nie zgodzi się na postawienie pomnika Lecha Kaczyńskiego ani na skwerze Życińskiego, ani w Lublinie w ogóle. W czwartek głosowanie i skóra mi cierpnie na myśl, że decyzja mogłaby być inna.
Na najbliższej sesji lubelscy radni zdecydują, czy na skwerze apb. Życińskiego stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego. To jeden z trzech monumentów planowanych w śródmieściu. W kolejce są jeszcze pomysły na upamiętnienie Romana Dmowskiego i Ignacego Daszyńskiego.
Pomnik miałby stanąć na Krakowskim Przedmieściu przed pedetem. Chodzi o 3-metrową postać Romana Dmowskiego i 4-metrową wstęgę z myślami polityka. Pomysłodawcy liczą, że monument uda się odsłonić 11 listopada.
To byłby policzek wymierzony kobietom - bo Roman Dmowski był mizoginem, Żydom i mniejszościom narodowym - bo był antysemitą i zaciekłym nacjonalistą, a także policzek wymierzony tym, którym na sercu leżą prawa człowieka - bo jego poglądy bliskie były faszyzmu, ale i tym, dla których ważne jest piękno Lublina. Trzymetrowa, wykonana z brązu statua Dmowskiego byłaby obrazą dla większości lublinian.
Pomnik upamiętniający pomoc okazaną Węgrom przez mieszkańców Lublina i województwa lubelskiego w 1956 roku stanął na skwerze przy Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Wydarzenie jest częścią trwających w weekend "Spotkań z kulturą węgierską".
Pomniki Romana Dmowskiego i Ignacego Daszyńskiego pojawią się w przestrzeni Lublina. W czwartek zgodę na ich wzniesienie dali miejscy radni.
To, co zdarzyło się w ubiegłym tygodniu w Gdańsku, zmusiło mnie do myślenia o sensie stawiania pomników. Zwłaszcza że trzydzieści lat wolności i niepodległości przyniosło nam - przynajmniej w Lublinie - niezwykły wysyp upamiętnień wszelkiego rodzaju. Przede wszystkim wydarzeń, ale i ludzi.
Tygodnik Lubelski
Nie przecięcie wstęgi jest najważniejsze, ale jakość artystyczna. Cieszę się, że rektor KUL, unieważniając konkurs na pomnik Idziego Radziszewskiego, stanął po jasnej stronie myślenia o mieście, które powinno być estetyczne i przyjazne ludziom.
Copyright © Agora SA