Na schodach przed wejściem do biura poselskiego Krzysztofa Hetmana z PSL ktoś wylał gnojowicę. Minister rozwoju i technologii komentuje: To gnój, jaki musimy posprzątać po PiS-ie.
Nieoczekiwany obrót przybrał protest rolników przed Urzędem Wojewódzkim w Lublinie. Zamiast dyskutować o zbożu z Ukrainy i polityce rolnej Unii, protestujący domagali się od wojewody powieszenia krzyża w urzędzie. Zaś na scenie pojawili się politycy PiS-u i Konfederacji.
Prezydent Białej Podlaskiej Michał Litwiniuk zakazał zorganizowania protestu rolników na obwodnicy miasta, stanowiącej fragment drogi krajowej nr 2 między Warszawą, a granicą z Białorusią.
Radni lubelskiego sejmiku spotkali się w środę, by przyjąć stanowisko wspierające protestujących rolników. Po ponad 5-godzinnej dyskusji, próbach PiS-u ingerowania w treść pisma i awanturze z obserwującymi obrady rolnikami, ostatecznie nie przegłosowali żadnej wersji.
- Będę żądał ograniczenia Zielonego Ładu. Nie możemy też się zgodzić na kolejną liberalizację handlu z Ukrainą. Nasi rolnicy powinni otrzymać wsparcie - wylicza Czesław Siekierski, minister rolnictwa przed posiedzeniem unijnej rady ministrów ds. rolnictwa.
Policja wyjaśnia okoliczności otwarcia ukraińskich wagonów i wysypania rzepaku na kolejowym przejściu granicznym z Ukrainą w Dorohusku na Lubelszczyźnie. "Popełnione bezkarnie zbrodnie zawsze wracają do sprawców" - pisze wicepremier Ukrainy Ołeksandr Kubrakow.
- Czasami mam wrażenie, że od wiceministra Kołodziejczaka wymaga się więcej niż od ministra. Ale tego właśnie chcieliśmy. Dzisiaj rolnicy mają swojego człowieka w rządzie - mówi Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa, który w piątek próbował tonować emocje na rolniczych protestach.
- Unia Europejska dokręca nam śrubę kolejnymi przepisami - mówi jeden z protestujących, Sebastian Dziamski, 24-letni rolnik spod Dusznik w Wielkopolsce. Nie podoba mu się sprowadzanie i sprzedaż zboża z Ukrainy.
W środę w całej Polsce rolnicy wyjechali maszynami na drogi, aby zaprotestować przeciwko polityce rolnej Unii Europejskiej. Na Lubelszczyźnie blokady i utrudnienia pojawiły się w 14 powiatach.
- Jeśli Bruksela nie zreformuje ukraińskiego rolnictwa z agrarnego na unijne, to Ukraina zmieni UE w rynek agrarny. A to będzie nasz koniec - ostrzega Wiesław Gryn, lider Oszukanej Wsi, który dziś znowu stanie na blokadzie podczas protestu rolników.
Plantatorzy malin są załamani, bo ceny w skupach i przetwórniach są dwukrotnie poniżej kosztów produkcji. A Polskę zalewają mrożone owoce z Ukrainy, Serbii czy Mołdawii. Na poniedziałek planują wielki protest w Opolu Lubelskim.
Te dwie organizacje okazały się skuteczne w walce z Prawem i Sprawiedliwością, bo doprowadziły do dymisji nieudolnego ministra rolnictwa. Ale więcej je dzieli, niż łączy.
- Minister Kowalczyk jednego dnia obiecuje, następnego mówi, że tego nie da się zrobić. Dość tego. Nadszedł czas rozliczeń - grzmią rolnicy z Oszukanej Wsi. We wtorek zorganizowali protest, w którym uczestniczyło blisko tysiąc osób. Będą kolejne.
Przeciwko nadmiernemu importowi żywności z zagranicy, niskim cenom w skupach i sposobowi walki z afrykańskim pomorem świń będą protestować w Warszawie tysiące polskich rolników. Na środowe "oblężenie stolicy" szykuje się także wielu właścicieli gospodarstw z Lubelszczyzny.
Rolnicy zrzeszeni w Agrounii blokują drogi w wielu miejscach Polski, także w województwie lubelskim. Domagają się zmian w prawie, które poprawią stan polskiego rolnictwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.