Wiadomości z Lublina
No i dorobiliśmy się naszego własnego lubelskiego Centralnego Portu Lotniczego - protestują mieszkańcy sąsiednich dzielnic, ekolodzy i miejscy aktywiści, pomysł krytykuje Najwyższa Izba Kontroli, kryzys coraz głośniej puka do drzwi, ale władze Lublina są nieugięte: stadion żużlowy nad Bystrzycą będzie.
Na początku 2024 r. ma być gotowy projekt nowego stadionu żużlowego w sąsiedztwie doliny Bystrzycy. Przygotuje go poznańsko-wrocławska pracownia. Koszt? Prawie 7,5 mln zł.
Żółto-niebieskie flagi i przyśpiewki z trybun - tak kibice żużla pokazali swoje zniecierpliwienie w sprawie budowy nowego stadionu. Ratusz deklaruje, że obiekt będzie, ale nie mówi, skąd weźmie pieniądze na inwestycję
Lublin przyłącza się do wrocławskiego "gitarowego rekordu Guinnessa". W niedzielę na stadionie żużlowym przy ul. Zygmuntowskich każdy będzie mógł zagrać na gitarze utwór "Hey Joe" Jimiego Hendrixa. Gościem specjalnym będzie Wojtek Cugowski.
Nie mogę wyjść z podziwu nad determinacją władz Lublina. Mieszkańcy protestują, Wojewódzki Sąd Administracyjny po raz kolejny mówi "nie", raport Najwyższej Izby Kontroli jest miażdżący, a miejscy decydenci na przekór wszystkiemu idą w zaparte.
Mnóstwo zastrzeżeń do budowy stadionu żużlowego przy Bystrzycy ma Najwyższa Izba Kontroli. Władzom miasta zarzuca postępowanie wbrew dokumentom strategicznym i brak analiz. Pisze też, że obiekt negatywnie wpłynie na rzekę i jej otoczenie.
Przebudowa al. Racławickich, rozpoczęcie budowy dworca metropolitalnego czy inwestycje w oświacie to według Krzysztofa Żuka najważniejsze zadania w trzecim roku kadencji. Prezydent w poniedziałek odpowiadał też na pytania mieszańców. Ale nie na te trudne.
Wojewoda lubelski unieważnił uchwałę dopuszczającą budowę nowego stadionu żużlowego na terenie w pobliżu Bystrzycy. Urzędnicy popełnili błąd proceduralny. Przeciwnicy inwestycji nie powinni jednak zbytnio się cieszyć.
Władze Lublina odpowiadają na pytania posłów Lewicy Razem i tłumaczą, dlaczego stadion żużlowy ma powstać właśnie w sąsiedztwie rzeki Bystrzycy.
Działacze Lewicy Razem są przeciwni budowie stadionu żużlowego w pobliżu Bystrzycy. Uważają, że zdegraduje przyrodę. A Nowa Lewica na to: szukacie politycznego paliwa, brak wam merytorycznych argumentów.
Adrian Zandberg i Paulina Matysiak, posłowie Lewicy Razem przyjechali do Lublina, by wesprzeć aktywistów sprzeciwiających się budowie stadionu żużlowego w sąsiedztwie Bystrzycy. I zapowiadają, że kwestia będzie poruszona w Sejmie.
Po godzinie 3 w nocy zakończyła się dyskusja dotycząca lokalizacji nowego stadionu żużlowego. Radni zgodzili się na postawienie obiektu w sąsiedztwie Bystrzycy, mimo sporego oporu społecznego przeciwko inwestycji w tym miejscu.
Prezydent Lublina Krzysztof Żuk mówi, że nie ma możliwości przełożenia dyskusji dotyczącej dopuszczenia budowy stadionu żużlowego przy Bystrzycy. Według niego aktywiści mieli wiele możliwości zabrania głosu w tej sprawie, ale nie skorzystali z tego prawa.
"To mieszkańcy, podatnicy, złożą się przynajmniej częściowo na tę wielką inwestycję. Powinni więc wiedzieć, że z ich pieniędzy zostanie sfinansowane rozwiązanie najlepsze i najbardziej ekonomiczne" - piszą miejscy aktywiści w liście otwartym do radnych. Domagają się przełożenia głosowania.
Błyskawicznie zakończyła się procedura planistyczna w sprawie lokalizacji nowego stadionu żużlowego. W czwartek radni zdecydują, czy obiekt będzie mógł powstać w sąsiedztwie Bystrzycy.
Plan zagospodarowania dla terenu pod nowy stadion ma być głosowany jeszcze podczas czerwcowej sesji rady miasta. Jeśli radni zaakceptują pomysł, ratusz zleci opracowanie koncepcji obiektu i dopiero wtedy poznamy jego koszt.
Stadion żużlowy położony w atrakcyjnej scenerii doliny rzecznej stał się istotnym elementem tożsamości kulturowej miasta. Czy powinien zniknąć z historycznego krajobrazu Lublina, tak jak dawny tor wyścigów konnych na Rurach? - pisze w liście otwartym do prezydenta i radnych historyk sztuki Euzebiusz Maj*
Sport
W 2016 roku Wrocław był Europejską Stolicą Kultury. W wyścigu do tego zaszczytnego tytułu wyprzedził właśnie Lublin. Walka była zacięta, podobnie jak na torze, bo oba te miasta pałają też wielką miłością do żużla i jak się okazuje, te namiętności można połączyć.
W miejscu gdzie powstać ma nowy stadion żużlowy, spotkali się w środę przeciwnicy i zwolennicy inwestycji. - Potrzebny jest Lublinowi obiekt wielofunkcyjny, zadaszony, z możliwością przeprowadzania imprez, nie tylko żużlowych - przekonywał zastępca prezydenta Lublina.
"Uważamy, że nowa lokalizacja dla stadionu jest najbardziej korzystną opcją" - piszą kibice żużlowego Motoru w liście otwartym. I podają argumenty za tym, dlaczego powinien powstać właśnie w pobliżu doliny Bystrzycy.
Konsultacje społeczne dla tak ważnego miejsca, jakim jest dolina Bystrzycy nie mogą być robione w pośpiechu, bez starannego wytłumaczenia i dokładnego zilustrowania zmian, jakie nas czekają.
Próbując zakwestionować decyzję o budowie oraz lokalizacji nowego stadionu żużlowego, chcecie (być może nieświadomie) doprowadzić do ponownego upadku żużla w Lublinie - czytamy w przysłanym do redakcji oświadczeniu klubu Speed Car Motor Lublin.
- Każda inwestycja prowadzona bez konsultacji społecznych nie ma, niestety, nic wspólnego z partycypacją, o której tyle mówimy - uważa Marcin Nowak, wiceprzewodniczący rady miasta w Lublinie.
"Budowa nowego stadionu jest zbyt kosztowna, co w sytuacji rosnącego zadłużenia miasta nie jest przemyślanym działaniem" - czytamy w stanowisku Rady Dzielnicy Za Cukrownią.
Czy w okresie zaciskania pasa potrzebne są w Lublinie inwestycje ociekające blichtrem?
Przy al. Zygmuntowskich powstanie zadaszony stadion piłkarsko-zużlowy. Pomieści do 20 tys. kibiców. Obok areny powstanie wielopoziomowy parking na co najmniej 450 miejsc.
Copyright © Agora SA