- Całuję w rękę, przepuszczam w drzwiach, odsuwam krzesło, kiedy wstają. I nie przesadzam z alkoholem. Za wieczór biorę zwykle 100 zł - opowiada Marek, student, który "wynajmuje się" jako partner na studniówkę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.