Czyli życie kulturalne po lubelsku. Raniutko do kościólka a zaraz potem obowiązkowa rodzinna wycieczka do galerii handlowej. Oczywiście autkiem aby sąsiedzi widzieli. To jest obłęd jak ludzie się odmóżdżyli !!!
Jakość i kompozycja zdjęć ... No cóż może takie czasy ... I tacy "reporterzy" ...
Ale jakoś nadal zastanawia mnie, że na zdjęciu zwykłego człowieka robiącego zakupy można policzyć pryszcze na nosie czy na dekolcie, a twarze i tablice rejestracyjne ewidentnych piratów drogowych, czy choćby złodziei sklepowych są dokładnie rozpikselowane ... ? (oczywiście nie w tym "reportażu").
patrzę na to z zażenowaniem, nie wierzę, że ludzie nie mają nic innego do roboty w słoneczną, piękną niedzielę tylko łazić po galerii, co trzeba mieć w głowie i jakie potrzeby żeby się pchać w ten kociokwik???
Potrzebna w Lublinie ta galeria jak pryszcz na nosie. Chleba i igrzysk...igrzyska są, ale co z chlebem? Galeria nie generuje prawdziwych miejsc pracy, ani podatków dla kasy miejskiej. Kiedy nasi samorządowcy to wreszcie zrozumieją? To tylko kwiatek do kożucha.
Ile wam placą za ten "szturm"?
Może zapytacie wynajmujących butiki o obroty? teraz i powiedzmy po miesiacu...No i ile zarabiaja sprzedawcy i na jakich warunkach..
no ku.... był ja. z rodzino. dzieciakom kópiły my skafandry, rzona wzieła garsonkie. a ja kupił robaki na okonia. I tylko godzinkie z chakiem my stali do wyjazdu.
Kolejny artykuł sponsorowany potrzebny jak zęby w dupie.
Kogo obchodzi to, ilu klientów ma jakiś sklep?
Czy naprawdę nie ma o czym pisać?
Ale jak reklama, to reklama...
Wszystkie komentarze