To autentyczny plakat zapowiadający ten mecz. Miejsce - Vevey, dzień - 30 lipca 1995 roku, sędzia: Kurt Röthlisberger.
Skoro jest rok 1995 to przypomnijmy, że krótka chwała Motoru już wtedy przeminęła. Klub w 1992 spadł z ekstraklasy, trzy lata później bieda w nim aż piszczy, więc jakim cudem drużyna trafia na obóz treningowy do Szwajcarii i zagrała z legendarnym Realem, ówczesnym mistrzem Hiszpanii?
Okoliczności wyjazdu Motoru do Szwajcarii po latach przypominał Tomasz Jasina (na zdjęciu), wtedy pomocnik Motoru, później dziennikarz sportowy TVP. - Mieliśmy wtedy w drużynie Rafała Szweda. Władysław Kozubal, były prezes Górnika Zabrze, chciał go sprzedać do jednego ze szwajcarskich klubów. W ramach transferu załatwił nam obóz w Szwajcarii - opowiadał Jasina.
Niedaleko na zgrupowaniu był Real. Kozubalowi tak bardzo zależało na Szwedzie, że załatwił mecz towarzyski Motor - Real. Królewscy... nie mieli nic przeciwko sparingowi z drużyną, której nazwa zapewne nic im nie mówiła. Absolutna abstrakcja. A oto i Rafał Szwed ze znacznie późniejszych czasów, gdy grał w czarnej koszulce Polonii Warszawa.
Na oficjalnej stronie Realu Madryt można znaleźć składy z tego meczu. Oto pierwsza jedenastka i rezerwowi, którzy weszli z ławki: Canizares (Buyo); Chendo (Quique), Lasa (M. Soler), Nando (Alkorta), Hierro (Sanchis), Míchel (Redondo), Milla (L. Enrique), Amavisca (Alvaro), Laudrup (Raúl), Víctor (Alfonso), Esnaider (Zamorano).
Tak tak, piłkarze Motoru grali przeciwko TEMU Raulowi. Wtedy żywa legenda Realu (najwięcej meczów w barwach Królewskich i najwięcej goli) była młokosem, który grał w klubie zaledwie drugi rok.
W tamtym meczu przeciwko Motorowi grało tak wielu znakomitych piłkarzy, że postanowiliśmy przypomnieć kilku.
Trzy czwarte składu Realu z meczu z Motorem to wielcy piłkarze. Choćby Fernando Redondo, świetny argentyński pomocnik. Dwa gole Motorowi strzelił Ivan Zamorano, doskonały napastnik z Chile, który grał potem w Interze Mediolan.
W tym meczu grał także Duńczyk Michael Laudrup (na zdjęciu). - Moim zadaniem było grać "na Laudrupa". Wtedy był jednym z najlepszych pomocników w Europie - wspominał Jasina. Dodajmy, że Laudrup był jednym z niewielu piłkarzy, którzy grali w Barcelonie i w Realu. W 1994 roku zamienił Dumę Katalonii na Królewskich.
Januszem Zychem w ataku, Rafałem Szwedem w obronie, Tomaszem Jasiną w pomocy i solidnym bramkarzem Dariuszem Opolskim. Z piłkarzy, którzy grali w ekstraklasie, a zagrali w barwach Motoru z Realem można wymienić Dominika Malesę (trafił później do Polonii Warszawa) i Grzegorza Komora (grał w Motorze jeszcze za ekstraklasowych czasów). Na zdjęciu od lewej: Malesa, Opolski i Zych.
Oto pełny skład Motoru z tego meczu: Opolski; Malesa, Wieleba, Szwed, Komor, Kasperek, Jasina, Romańczuk, Zych, Adamczyk, Klempka.
- Mieliśmy dość solidny skład. Paru piłkarzy miało doświadczenie z ekstraklasy - wspominał Jasina. No, ale na Real to było dużo za mało.
Oto kadra Realu w 1995 r. Dla większości zawodników Motoru był to mecz życia. - To było ogromne przeżycie, coś niebywałego, by zagrać przeciwko takim piłkarzom. Chłopcy robili sobie z nimi zdjęcia. Zresztą niektórzy w pierwszych minutach meczu byli tak stremowani, że nie robili tego, co powinni robić na boisku - wspominał Jasina.
No i wreszcie wynik meczu. Real strzelił Motorowi siedem goli nie tracąc żadnego. Jak już napisaliśmy Zamorano (na zdjęciu) strzelił dwa gole. Po jednej bramce strzelili Nando, Michel, Amavisca, Laudrup i Alfonso.
- Choć oni byli dopiero na początku przygotowań do sezonu, to potraktowali nas poważnie. Te siedem straconych goli to i tak nie był najgorszy wynik. Pierwsze 15 - 20 minut jeszcze jakoś wyglądało, ale potem... Jakby chcieli strzelić nam więcej bramek, to by strzelili - opowiadał Jasina.
Potem Real dalej robił swoje. Czyli grał co sezon o mistrzostwo Hiszpanii i o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, wygrywając ją zresztą w 1998, 2000, 2002 i 2014 roku.
A Motor? Sezon tak wspaniale zaczęty meczem z Realem skończył się spadkiem z II do III ligi i wjazdem na równię pochyłą. Potem była IV liga i mecze z Garbarnią Kurów, czy Unią Krzywda. W 2007 roku Motor wrócił do II ligi, która w międzyczasie przepoczwarzyła się w I ligę. Udało się utrzymać w niej przez dwa sezony. Teraz znów Motor męczy się w III lidze.
Trenerem lubelskiej drużyny jest obecnie Jacek Magnuszewski.
Władysław Kozubal, który doprowadził do tak abstrakcyjnego meczu jak spotkanie Real-Motor zasłynął na początku lat 90. jako sponsor i prezes Górnika Zabrze. Opowiadał bajki o odbudowie wielkiego Górnika, ale w rzeczywistości był raczej typowym biznesmenem raczkującego polskiego kapitalizmu. Szybko znikł z Górnika sprzedając wcześniej paru piłkarzy. Potem bawił się w menedżerkę, a jak to wyglądało, to widać na przykładzie Rafała Szweda, który wierzył w obietnice Kozubala, ale nigdy nie zagrał w żadnym szwajcarskim klubie. Kozubal zmarł w niejasnych okolicznościach w 1999 roku w szwajcarskiej Lozannie. Policja stwierdziła, że było to samobójstwo.
Oto sędzia tamtego meczu - Kurt Röthlisberger.
Wtedy był to jeden z najlepszych sędziów piłkarskich na świecie. W 1993 roku sędziował finał Ligi Mistrzów Olympique Marsylia - AC Milan. Na mistrzostwach świata w 1994 roku uważano go za jednego z faworytów do sędziowania finału, ale w 1/8 finału Niemcy - Belgia popełnił fatalny błąd nie dyktując oczywistego rzutu karnego dla Belgów. Za ten błąd odesłano go do domu. Karierę sędziowską zakończył w niesławie, bo UEFA udowodniła mu, że brał udział w ustawianiu wyników meczów w Lidze Mistrzów. Zdyskwalifikowano go dożywotnio.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze