Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Bramy Grodzkiej, od początku mówił, że Akademii Opowieści powinna towarzyszyć legenda o 36 sprawiedliwych, dzięki którym świat wciąż istnieje, że nasz konkurs powinien przywracać wiarę w człowieka, pokazać, jak ważną funkcję w świecie pełni dobro.
W pierwszej fazie wyłaniania najlepszych opowieści dostałem 100 historii. Po dwóch godzinach czytania uświadomiłem sobie, że bohaterkami opowieści są głównie babcie. Babcia Hania, babcia Janeczka, babcia Antonina, babcia Irmina, babcia Tola, babcia Mehrynisa...
Najczęściej piszą kobiety, zwykle kilka, kilkanaście lat po śmierci babci. „Chociaż mija już 14 lat, odkąd Jej zabrakło, pamięć nadal jest trwała. Obchodzimy jej urodziny, imieniny, dzień odejścia, czujemy, że jest z nami. Anegdotką rodzinną stały się słowa mojego czeskiego męża, nie miał szczęścia poznać babci, lecz czuje, jakby mu była bardzo bliska. Po kolejnych odwiedzinach na cmentarzu poklepał nagrobek, żegnając się słowami: dużo zdrówka, babciu”. To opowieść o babci przyjaciółce, która zawsze wzmacniała swoją wnuczkę. „Gdy miałam kilka lat, zaczęłam trenować jazdę figurową na lodzie. Ty jeździłaś ze mną na oddalone dość znacznie lodowisko, to ty godzinami czekałaś, aż wykonam te wszystkie trudne piruety, lutze, pistolety czy salchowy. Mimo że na treningach trybuny były puste, ja miałam swojego widza, dla którego byłam najzdolniejsza, najpiękniejsza”. Autorka pisze, że każdego dnia czuje obecność babci. Wie, że jest szczęściarą.
Babcia to niezwykły dar. A tym bardziej niezwykły, gdy nagle okazuje się zupełnie kimś innym, niż wmawiają ci wszyscy wokół. I właśnie o tym jest moja ulubiona opowieść. „O babci Hani w naszej rodzinie mówiło się z pogardą albo wcale. Była takim naszym wioskowym głupkiem, czarną owcą, zgniłym jajem, do którego lepiej się nie zbliżać, bo wybuchnie” – tak autorka zaczyna swoją historię. Czytając dalej, dowiadujemy się, że babcia wyrzuciła z domu dziadka, a kiedy umarł, nie przyszła na jego pogrzeb. Na uroczystościach rodzinnych nikt nie chciał siedzieć obok niej, bo zamęczała rozmówców swoimi teoriami spiskowymi. A jednak babcia Hania była dla autorki człowiekiem, który pozwolił jej uwierzyć w siebie, wybić się na niezależność.
Ta opowieść została w naszym konkursie wyróżniona, opublikował ją w poniedziałek "Duży Format". Dla autorki to ważna część „kampanii na rzecz rehabilitacji babci Hani w oczach rodziny”. A dla czytelnika jest ostrzeżeniem, aby nie budować opinii o człowieku na podstawie jednej wersji wydarzeń, że zwykle nic nie jest takie, jak nam się wydaje na początku.
Kolejna superbohaterka to babcia Antonina. Jej rytm dnia. O godz. 15 była Koronka do miłosierdzia Bożego, o 15.40 „Moda na sukces”. „O 16.30 pytała mnie, co mi się śniło, o 17 szydełkowała, o 17.30 słodycze. Potem wracałam do domu, obojętnie, czy miałam 8, czy 18 lat” – pisze Olga Górska, również wyróżniona w naszym konkursie. Opisała bezpieczny, klarowny świat, który stworzyła dla niej babcia.
Przeczytaj opowieść "Najwięcej o niej nie wiem"
Czytelnicy przeglądają się w tych opowieściach jak w lustrze.
Moja babcia zmarła dawno temu. W pamięci pozostał mi jej zamglony obraz. Ale kiedy czytałem opowiadanie Olgi Górskiej, przypomniałem sobie wyraźnie, że kiedy babcia przyjeżdżała do nas w odwiedziny, zawsze zostawiała mi mały obrazek, na którego odwrocie był tekst Koronki do Miłosierdzia Bożego. Nie był to oczywiście mój wymarzony prezent, ale zawsze grzecznie dziękowałem. Zapamiętałem jej ostatnią wizytę przed śmiercią. Uścisnęła dłoń mojej mamie i powiedziała, patrząc jej prosto w oczy: „Przepraszam za wszystko, co było złe między nami”. Zostawiła obrazek z Koronką i odjechała. W mojej rodzinie obraz babci Władki, która rządziła wszystkim wokół, był czasami malowany fałszywymi kolorami. Tak myślę po latach.
Plon konkursu na opowieść o najważniejszym człowieku w naszym życiu to wielki skarb. To szczera opowieść o nas. Pisaliście oczywiście nie tylko o babciach. O przyjaźniach, o miłości, o koleżankach i kolegach, którzy po latach okazali się cenniejsi niż rodzina. Były przejmujące portrety mam, ojców, dziadków, żołnierzy, szefów w pracy. Ale przede wszystkim zbudowaliśmy niebanalny pomnik Babci, najważniejszego człowieka w życiu Polaków.
Wszystkie komentarze