W tej edycji Supermiast skupiamy się na zieleni. Jak wspominaliśmy, w stale rozwijających się polskich miastach ma ona kluczowe znaczenie. To nie nowe jezdnie, bloki czy galerie handlowe wpływają na jakość życia. W stale pędzącym świecie musimy mieć miejsca, gdzie można odpocząć, zrelaksować się, odetchnąć świeżym powietrzem.
Zieleń jest też niezwykle ważna w kontekście zmieniającego się klimatu. To ona obniża temperaturę w miastach w upalne lata, to ona daje wytchnienie, cień i wilgoć. To ona absorbuje wodę. Dlatego trzeba o nią dbać, tak by gęsto oplatała miasta.
Z pewnością macie swoje ulubione zielone miejsca. Zarówno w samym Lublinie, jak i w regionie. Chcemy, żebyście nam o nich opowiedzieli. Mogą to być duże parki, jak Ogród Saski czy niedawno odnowiony park Ludowy. Ten pierwszy, założony w pierwszej połowie XIX wieku, jest największą zieloną enklawą w ścisłym centrum miasta. Okazałe drzewa dają ochłodę w upalne dni. Podobnie jak niewielkie stawy oraz fontanna. W lecie całe rodziny przyciągają duże place zabaw. I spacerujące dostojnie po Ogrodzie pawie.
W ostatnich miesiącach lublinianie pokochali park Ludowy. Mimo że istnieje od połowy lat 90. ubiegłego wieku, to przez długi czas był miejscem omijanym szerokim łukiem. Zniszczone alejki, słabe oświetlenie i brak jakichkolwiek atrakcji sprawiały, że najbardziej upodobali go sobie amatorzy tanich trunków.
Wszystko zmieniło się niedawno. Miasto dzięki unijnemu wsparciu zrewitalizowało park. Pojawiły się nowe, szerokie asfaltowe alejki, które umożliwiają nie tylko spacery, ale też bieganie, jazdę na rowerze, rolkach czy deskorolce. I właśnie asfaltowa nawierzchnia ma tu kluczowe znaczenie, bo w przeciwieństwie do kostki jest znacznie przyjaźniejsza dla nóg biegaczy oraz kół amatorów innych sportów.
Nowe nasadzenia, place zabaw, fontanna oraz wybieg dla psów sprawiają, że każdy z odwiedzających park znajdzie coś dla siebie. Ważne jest też sąsiedztwo Bystrzycy i położonej przy niej ścieżki rowerowej prowadzącej z centrum Lublina nad Zalew Zemborzycki. Dzięki niej Ludowy może być nie tylko miejscem docelowym podczas rodzinnych wypadów, ale też przystankiem na trasie nad lubelskie morze.
Dwa wspomniane parki to niewielka część terenów zielonych, gdzie chętnie wypoczywają lublinianie. Dużą popularnością cieszy się też park Jana Pawła II na Czubach. Sieć alejek rowerowych i wiata do wspólnych spotkań sprawiają, że mieszkańcy jednej z największych sypialni nie muszą jechać daleko, żeby odpocząć. A jeśli nie chcą tego robić w parku Jana Pawła II, to mogą wyruszyć w drugą stronę do Starego Gaju. Las na obrzeżach miasta jest świetnym miejscem spacerów czy wypraw rowerowych.
Na mapie miejsc zyskujących na popularności nie można też pominąć parku Zawilcowa na Kalinowszczyźnie, który powstał w miejscu starego wysypiska śmieci. Jedną z jego wad jest brak dużych drzew, pod którymi można byłoby się schować w upalne dni. Od niedawna coraz więcej osób zagląda też na Górki Czechowskie, które stały się bardziej dostępne po wybudowaniu ścieżki łączącej osiedle Botanik z Czechowem.
A skoro już jesteśmy na Botaniku, to warto zajrzeć do Ogrodu Botanicznego UMCS. Tutaj wypoczynek możemy połączyć z edukacją. Podziwiać możemy wiele gatunków drzew, krzewów i kwiatów pochodzących z całego świata. To np. efeda chilijska, perukowiec amerykański czy szydlica japońska. Aby je zobaczyć, nie trzeba jechać za ocean. Wystarczy wybrać się do Ogrodu Botanicznego.
Będąc tu, warto też zajrzeć do Dworu Kościuszków. Budowla z początku XVIII wieku była własnością Jana Nepomucena Kościuszki, starosty krzemienieckiego i stryja Tadeusza Kościuszki. Miał on tu gościć i pomagać w projektowaniu, a później realizacji pierwszego założenia parkowego ówczesnej posiadłości. Obecnie Dworek Kościuszków jest miejscem wydarzeń organizowanych przez UMCS, odbywają się w nim śluby, ale uczelnia udostępnia go także zwiedzającym. Po zwiedzeniu dworku można zejść w pobliże stawów i tu wygodnie rozłożyć się na kocu, aby odpocząć lub poczytać książkę.
Jednak duże parki to nie wszystko, co Lublin ma do zaoferowania. W mieście jest też wiele mniejszych, często mało znanych miejsc, które zachęcają do wypoczynku. Warto wspomnieć o urokliwych zakolach Bystrzycy. Szczególnie przyjemnym miejscem jest zielony tunel, który znajduje się na ścieżce rowerowej prowadzącej nad Zalew Zemborzycki. Znajduje się w sąsiedztwie stadniny koni. Wielu rowerzystów uwielbia to miejsce mające specyficzny mikroklimat, dające cień i pachnące wilgotną zielenią w upalne dni.
Odpoczywać można też w pobliżu własnego domu. Tak robi wielu mieszkańców Kalinowszczyzny, którzy chętnie zaglądają do wąwozu pomiędzy osiedlami Kleeberga i Kolejarz. W ciepłe dni niektórzy rozkładają tu koce, na których czytają książki i opalają się. Gdy tylko spadnie śnieg, wąwóz zapełnia się dzieciakami z sankami, bo są tu jedne z lepszych górek do zjeżdżania w Lublinie. Wąwóz w pobliżu własnego mieszkania to skarb. Poza tym, że jest dobrym miejscem na codzienny spacer i przestrzenią do zabawy dla dzieci, urozmaica krajobraz, daje lepsze widoki z balkonów i okien, to jeszcze odgrywa rolę w przewietrzaniu miasta.
Jednak by takie miejsce jak najdłużej mogło cieszyć mieszkańców, wymaga mocnej ochrony i rozsądnego lokowania w nim inwestycji. Wybieg dla psów, chociaż bardzo popularny, mógł stanąć w innej części. Źle wybrana lokalizacja powoduje m.in. to, że po alejkach jeżdżą czasem samochody. Niektórzy właściciele czworonogów podjeżdżają pod samą furtkę, bo nie chce im się przejść kilkudziesięciu metrów. Zresztą nie ma tam nawet znaku zakazującego wjazdu. Wprawdzie stoją słupki, ale kierowcy omijają je i jeżdżą po trawie. Lepszego zarządzania wymaga nie tylko sam wąwóz, ale także jego otulina, gdzie z roku na rok powstaje coraz więcej miejsc parkingowych. W ten sposób bezcenny zielony teren kurczy się.
Będąc na Kalinie, warto zajrzeć na Słomiany Rynek. Chociaż słowo "rynek" może nie kojarzyć się z zielonym miejscem, to w przypadku Słomianego Rynku odgrywa ona dużą rolę. Handlowy plac targowy dawnego przedmieścia, jakim była Kalinowszczyzna, to obecnie skwer. Dominuje na nim trawa, a ważnym elementem są drzewa dające cień w upalne dni.
Przytulony do ruchliwej al. Andresa Słomiany Rynek zachęca do odpoczynku. Są ławki, dla dzieciaków kilka urządzeń do zabawy. Miejsca nie da się skopiować, bo jego niepowtarzalny klimat współtworzy historia. Słomiany Rynek otacza niewielkiej skali zabudowa, częściowo przedwojenna, częściowo nowa. Cokolwiek tu powstaje, swoją wysokością ma nawiązywać raczej do małych miasteczek, a nie centrum dużego ośrodka. Na Słomianym Rynku stoi też zdrój uliczny, który został ujęty w gminnej ewidencji zabytków. Mógłby być prawdziwą ozdobą, ale niestety od lat nie może doczekać się remontu i jest ruiną.
Jak widzicie, w Lublinie można znaleźć całkiem sporo zielonych miejsc zachęcających do odpoczynku albo rekreacji. To zarówno duże parki czy las, jak i małe skwery. Jakie jest Wasze ulubione miejsce? Czekamy na zgłoszenia zarówno z Lublina, jak i regionu. Gdzie najchętniej chodzicie na spacery? Jaka trasa jest najlepsza na rowerową wyprawę? Które miejsca pokazujecie swoim gościom z innych regionów?
Czekamy na Wasze propozycje do 8 maja. Piszcie na adres: supermiasta@lublin.agora.pl
Spośród wszystkich zgłoszeń wybierzemy dziewięć propozycji z Lublina i kolejnych dziewięć z regionu. W głosowaniu wskażecie swoje ulubione miejsca. Plebiscyt Supermiasta i Superregiony zakończy uroczysta gala z udziałem prezydentów miast, marszałków województw, dziennikarek i dziennikarzy "Gazety Wyborczej". O szczegółach będziemy informowali w piątkowych wydaniach lokalnych "Gazety Wyborczej" i na Wyborcza.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze