Mistrzowie fotografii lubelskiej
Miał sukcesy. Jego fotomontaż został opublikowany w czasopiśmie "Młody Technik". Jednak rodzice nie byli przekonani do jego fotografii. - Tata mówił: z tego chleba nie będziesz miał, idź na studia inżynierskie. I poszedłem, ale z kolei z tego nie miałem satysfakcji - opowiada pan Andrzej.
Jako absolwent kierunku samochody i ciągniki na Politechnice Lubelskiej (wtedy Wyższej Szkoły Inżynierskiej), dostał pracę w Polmozbycie. Był mistrzem zmiany. W 1989 r. zmienił zawód - przeszedł do drukarstwa. Fotografii używano do przygotowywania matryc. - Jestem absolutnym samoukiem. Ale miałem zawsze kontakt z mistrzami fotografii lubelskiej, byłem w Lubelskim Towarzystwie Fotograficznym, grupie twórczej "Cień". Szczególnie dobrze mi szła edycja zdjęcia. To, co dziś robi się w Photoshopie, kiedyś otrzymywało się pod powiększalnikiem. Z negatywu trzeba było rogi podświetlać, cienie wydobyć, przymaskować coś. I to mi dobrze wychodziło - opowiada.
Fotografią Andrzej Kozłowski zajmuje się do dziś. Teraz już jako freelancer.