W 1956 roku reprezentacja polskich żużlowców zmierzyła się z Austrią. Podczas meczu w Wiedniu wydarzyła się tragedia. Na torze zginął reprezentant biało-czerwonych Zbigniew Raniszewski. Kapitanem tego zespołu był lublinianin Włodzimierz Szwendrowski.

Właśnie w tym sezonie Polacy pierwszy raz w historii mieli wystartować w indywidualnych mistrzostwach świata. W ramach przygotowań zmierzyli się w Wiedniu z reprezentacją Austrii wzmocnioną zawodnikami RFN i Anglii. Niestety obiekt pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Ówczesne standardy nie były jednak restrykcyjne. Na Praterze nie było band okalających tor, a ponadto w wielu miejscach posadowione były betonowe schody. Podczas XV wyścigu doszło do wielkiej tragedii. Walczący o punkty Zbigniew Raniszewski po kolizji z Anglikiem Bishopem został wytrącony z toru jazdy. Polak pozbawiony możliwości panowania nad motocyklem, zderzył się kolejnym rywalem i pojechał prosto w trybuny. Żużlowiec z całym impetem wbił się w betonowe schody. Zginął na miejscu. Jednym z uczestników tego spotkania był lublinianin, dwukrotny indywidualny mistrz Polski, Włodzimierz Szwendrowski, który wywalczył wówczas 6 punktów.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Roman Imielski poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze