W lubelskiej hali Globus odbył się Marcin Gortat Camp 2015. To już trzecia tego rodzaju wizyta najsłynniejszego polskiego koszykarza.
Tym razem środkowy Washington Wizards i reprezentacji Polski spotkał się z młodzieżą w doborowym gronie, bo nad Bystrzycę zawitali - jego klubowy kolega Otto Porter, legendarny Bo Outlaw, który swoją karierę zakończył w 2007 roku, a w NBA rozegrał ponad 900 spotkań, była mistrzyni WNBA Nicole Powell, jak również koledzy z kadry narodowej Przemysław Karnowski i Adam Waczyński. Z młodzieżą ćwiczyli też amerykańscy trenerzy. Zajęcia przeprowadzono w dwóch grupach - dla dzieci w wieku 9-13 lat, a w treningu kliniki Jr. NBA wzięła udział młodzież w wieku 14-17 lat. Uczestnicy nie tylko ćwiczyli, ale mogli porozmawiać z Marcinem Gortatem. Padały najróżniejsze pytania - o numer buta, ile ma wzrostu, jak się dostał do NBA, jakie dyscypliny sportu lubi, kto jest najwyższym graczem ligi. Najmłodsi byli też bardzo ciekawi czy ma... dziewczynę. Mistrz trochę się wił i odparł: - Mam bliską osobę, ale nie powiem kto to jest, aby nie zapeszyć. Młoda adeptka basketu nie rezygnowała i dalej drążyła - a czy dzieci pan ma? - Wszyscy, którzy tu przyszli są moimi dziećmi - padła odpowiedź. - Natomiast mam nadzieję, że kiedyś będę miał własne. Marcin Gortat stwierdził także, że ci, którzy wzięli udział w zajęciach młodszej grupy są lepsi od niego, bo on w ich wieku nie miał pojęcia o koszykówce. Zaczął trenować dopiero jak miał 17.5 roku, więc oni już na starcie mają nad nim olbrzymią przewagę.
Przy okazji campu odbył się także turniej koszykówki ulicznej 'Streetball z mistrzem'. Wygrał zespół Kukuły, który w finale pokonał Bang Bang. W turnieju U-18najlepsza okazała się ekipa Digi Digi Taś Taś
Wszystkie komentarze