Poniedziałek jest pierwszym dniem pracującym kiedy kierowcy nie mogą korzystać z ulic gen. Ducha, części Północnej oraz północnej jezdni al. Solidarności. Na tej ostatniej poruszać się można tylko południową nitką. Kierowcy mają do dyspozycji tylko po jednym pasie w każdą stronę. W związku z tym utworzyły się gigantyczne korki, a mieszkańcy Lublina rozpoczęli poszukiwanie alternatywnych dróg.
W poniedziałek rano korek na al. Solidarności ciągnął się praktycznie od skrzyżowania z al. Kompozytorów Polskich, a z drugiej strony sięgał wiaduktu, którym biegnie al. Warszawska. Ogromne kłopoty były też z przejazdem przez ul. Popiełuszki i al. Racławickie. Na tej pierwszej po godz. 8 rano autobusy linii nr 2 i 13 na pokonanie kilkuset metrów między przystankami potrzebowały aż kilkunastu minut. Korek znikał na skrzyżowaniu z ul. Poniatowskiego, bo wszyscy kierowcy skręcali w lewo i tędy dojeżdżali do al. Solidarności.
Natomiast al. Racławickich korek zaczynał się na wysokości ul. Spadochroniarzy. - Auta przesuwały się bardzo wolno, ale w miarę sprawnie. Dopiero przed skrzyżowaniem z ul. Lipową trzeba było stać dosyć długo - mówił jeden z kierowców.
Takie a może nawet większe kłopoty w poruszaniu się po mieście kierowcy będą mieli co najmniej do końca roku. Wkrótce rozpoczną się przebudowy al. Kompozytorów Polskich, ul. Narutowicza i Krakowskiego Przedmieścia, więc poruszać się będzie jeszcze trudniej.
Wszystkie komentarze