Od zwycięstwa zaczęły półfinałową rywalizację mistrzostw Polski piłkarki ręczne MKS Selgros. Po niezwykle zaciętym meczu broniące złotego medalu lublinianki pokonały na własnym parkiecie Start Elbląg różnicą jednej bramki.
Wszystkie spotkania w tym sezonie pomiędzy tymi zespołami były wyrównane ze wskazaniem jednak na mistrzynie Polski. Niedawno oba zespoły spotkały się w ćwierćfinale rozgrywek o Puchar Polski i lublinianki wyeliminowały drużynę elblaską w walki o to trofeum, którego zresztą same też nie zdobyły - w finale były trzecie.
Tradycji i tym razem stało się zadość, bo mecz był bardzo zacięty. Początkowo prowadził Start. W 5. minucie - po trafieniu Ewy Andrzejewskiej - drużyna trenera Andrzeja Niewrzawy wygrywała 4:1. Odpowiedź lublinianek była jednak błyskawiczna, bo po chwili na tablicy wyników widniał już remis (4:4). Taka wyrównana gra toczyła się przez następne minuty, ale z upływem czasu zaczęła się zarysowywać niewielka przewaga gospodyń. Skutecznie w ataku grała Agnieszka Kocela. W ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy dystans zaczął rosnąć, głównie za sprawą Joanny Szarawagi i Jessiki Quintino, a wynik do przerwy na 17:13 ustaliła Marta Gęga.
Po zmianie stron początkowo taka różnica się utrzymywała, ale Start nie zamierzał wcale rezygnować i dążył do odrabiania strat. Celowała w tym Sylwia Lisewska, z powstrzymaniem której lubelski zespół miał sporo problemów. To właśnie po rzucie tej zawodniczki w 40. minucie przewaga drużyny trener Sabiny Włodek stopniała do jednej bramki (18:17). Potem gospodynie znowu odskoczyły, ale zawodniczki Startu starały się ten dystans niwelować. W 48. min. dopięły swego, bo Aleksandra Jędrzejczyk doprowadziła do wyrównania (20:20). Kolejny okres, to gra bramka za bramkę, ale w pewnym momencie - po rzucie Lisewskiej - elblążanki odzyskały prowadzenie (23:22). Tylko jednak na chwilę, bo gole Joanny Drabik i Koceli sprawiły, że role się odwróciły. Na pięć minut przed końcową syreną był remis (24:24) i zapowiadała się szalenie emocjonująca końcówka. I rzeczywiście taka była, z tym że drużyna lubelska trafiła dwa razy, a Startowi ta sztuka udała się tylko raz, i w rezultacie MKS Selgros wygrał różnicą jednej bramki (26:25).
Wiesław Pawłat
Wszystkie komentarze