Mecz młodzieżówek Polski i Węgier na Arenie Lublin obserwowało blisko 8,5 tys. widzów. Wśród nich byli m.in. Zbigniew Boniek, Adam Nawałka czy Jacek Bąk. Towarzyskie spotkanie było nie tylko testem dla podopiecznych Marcina Dorny, ale też Lublina jako gospodarza przyszłorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Europy.
Selekcjoner młodzieżówki nie mógł w Lublinie skorzystać z usług takich zawodników jak Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński czy Karol Linetty. Wszyscy na co dzień grają we włoskiej Serie A, a także byli potrzebni dorosłej reprezentacji w meczu eliminacyjnym z Kazachstanem (2:2).
Mimo braku swoich gwiazd Polacy nie pozostawili złudzeń węgierskim rówieśnikom jest lepszy. Już w pierwszym kwadrancie biał-czerwoni zmarnowali dwie dogodne sytuację. W kolejnych minutach goście nieco ożywili się, ale to Polacy w 27.minucie dopięli swego. Z rzutu wolnego z nieco ponad 20 metrów dokładnie przymierzy Jarosław Jach i biało-czerwoni objęli prowadzenie.
Węgrzy sporadycznie przedostawali się pod bramkę naszej reprezentacji. Natomiast zawodnicy Dorny stwarzali sobie kolejne sytuacje, ale nieskutecznością grzeszyli Mariusz Stępiński i Dariusz Formella.
Gdy wydawało się, że mecz skończy się minimalnym zwycięstwem Polaków, stały fragment gry w 92 minucie uratował Węgrów. Po dośrodkowaniu z wolnego strzałem głową Jakuba Wrąbla pokonał Daniel Prosser. jack
Wszystkie komentarze