- To nasze głośne nie dla pogardy wobec kobiet - mówi Ewelina Kamińska, studentka, która po raz drugi zorganizowała w Lublinie strajk kobiet. Pierwszy protest, podobnie jak w wielu innych miastach, odbył się 3 października. I chociaż po tym, gdy kobiety wyszły na ulicę, sejm odrzucił projekt ustawy wprowadzającej całkowity zakaz aborcji, to jednak znowu zdecydowała się na podobną manifestację. - Chodzi o pogardę jaką pokazano uczestniczkom pierwszego protestu. Mam na myśli takie hasła, jak "trzeba uważać komu się dało" itp. - mówi.
Wśród protestujących na placu Kaczyńskiego pod Centrum Kultury była m.in. pani Elżbieta, trener rozwoju osobistego. - - Ostatni raz chodziłam na manifestacje w latach 80., jako studentka. Teraz, po raz pierwszy od obalenia komuny znowu zaczęłam brać w nich udział. Po prostu mam dość. Mam dość języka dyktatury, mówienia: my jesteśmy lepsi, wy gorsi, mówienia kto jest patriotą. Całe życie myślałam, że ja właśnie jestem patriotką, ale teraz okazuje się, że nie bo myślę inaczej - opowiada.
Zanim jednak rozpoczął się czarny protest pod CK, przedstawiciele KOD, Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej swój brak poparcia dla partii rządzącej wyrazili pod siedzibą polityków PiS przy ul. Królewskiej. md
Wszystkie komentarze