Po dwóch miesiącach żółto-biało-niebiescy wreszcie wygrali u siebie. Pokonali w sobotę Orlęta Radzyń Podlaski 3:0. Faworytem spotkania byli naturalnie gospodarze. Oni też od początku przeważali, a przed szansą uzyskania prowadzenia stanął Paweł Kaczmarek, który otrzymał świetne podanie od Marcina Michoty i miał przed sobą praktycznie pustą bramkę, ale po jego strzale jak spod ziemi wyrósł radzyński obrońca i wybił piłkę z pole. Zresztą goście najwyraźniej przyjechali do Lublina z zamiarem wywiezienia remisu i temu podporządkowali swoje działania. W drugiej połowie Motor przez całe 45. minut grał z przewagą jednego zawodnika. Lublinianie zresztą dominowali na murawie, ale niewiele z tego wynikało. Ostrzał bramki gości trwał, lecz albo na posterunku był Stężała, albo brakowało precyzji. Losy spotkania rozstrzygnęły się w końcówce. Najpierw w 82. minucie Kaczmarek zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację z pierwszej połowy i pokonał golkipera gości, a potem dwa gole zdobył Damian Szpak, który jeszcze w ubiegłym sezonie bronił barw Orląt. pw
Wszystkie komentarze