Kiedy trwała nadzwyczajna sesja rady miasta, która miała rozstrzygnąć losy prezydenta, przed ratusz przyszło ponad tysiąc osób, by pokazać swoje wsparcie dla prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka. - Ten okres sześciu lat jego prezydentury diametralnie zmienił oblicze Lublina, który był określany jako duża wieś. Dziś inne miasta nam zazdroszczą, że tak się rozwijamy. Ten prezydent jest wielki, jest wizjonerem. Współpraca z nim jest przyjemnością, poprzednicy ręki nie chcieli podać - mówił do zgromadzonych wieloletni radny z Kalinowszczyzny Adam Osiński. Prezydenta przyszedł poprzeć również prof. Jan Pomorski, członek społecznej Rady Rozwoju Lublina, która pracowała nad strategią Lublina. - Prezydent Żuk tę strategię realizuje. Jest wartością dodaną do tego miasta - mówił i apelował do polityków PiS. - Bardzo was proszę abyście kierowali się interesem miasta a nie czynili z niego zakładnika politycznego. O swoim poparciu dla Żuka zapewniali też m.in. przedstawiciele ogródków działkowych, emerytów i rencistów, czy osób niepełnosprawnych. - Bo prezydenta nie interesują tylko artyści z dyplomami. Niesłyszący tancerze zatańczyli w Trybunale Koronnym - opowiadała Ryszarda Todys ze stowarzyszenia 'Zawsze aktywni'. Wniosek o zwołanie manifestacji złożył karateka Daniel Iwanek. - Jestem apolityczny. Mnie interesuje człowiek. Chodzi o to, by prezydent nadal był prezydentem, bo robi dobrą robotę - tłumaczył.
Wszystkie komentarze