Moja przygoda z łukami zaczęła się w latach 90. - wspomina Sławomir Wybranowski, producent łuków naturalnych. - Powstało wtedy wiele stowarzyszeń zainteresowanych historią. Sam należałem do jednego z bractw rycerskich. Rekonstruowaliśmy postaci ze średniowiecza i potrzebowaliśmy broni. Pomyślałem, że sam zrobię sobie łuk. I rzeczywiście tak się stało. Jednak nie wytrzymał on za dużo. Złamał się po pół roku. W ogóle te pierwsze łuki się cały czas łamały. To wynikało z niewielkiej wiedzy na temat ich budowy. Złe drewno, zła technika. Wtedy wszystkiego uczyłem się sam. Gdy pierwszy łuk się złamał, zrobiłem kolejny. Gdy ten pękł, siadłem do następnego. W pewnym momencie praca przy produkcji łuków zaczęła mnie tak pochłaniać, że musiałem zdecydować - albo bractwo, albo łuki. Sam proces budowy łuku może zająć nawet dwa lata. Nie kupuję już gotowego drewna, bo to ze składów nie nadaje się do produkcji. Sam zdobywam drewno, suszę je, a później nadaję mu kształt. Już samo suszenie to długotrwały proces. Najpierw kładzie się drewno w wilgotne miejsce, mogą to być np. jakieś krzaki. Później tę wilgotność się stopniowo zmniejsza. Najlepszy jest cis, ale problem jest taki, że to drzewo pod ochroną. Czasem uda się go legalnie pozyskać. Wtedy jest najlepiej. Ale łuki można budować też z wiązu, jesionu, jarzębiny czy akacji. Zrobienie łuku zajmuje czasem tydzień, czasem dwa tygodnie. To zależy od tego, jaki mamy kawałek drewna. Trzeba mu nadać kształt i go naciągnąć. Siła naciągu może być od pięciu do nawet pięćdziesięciu kilogramów. Z tego pierwszego będzie mogło strzelić nawet kilkuletnie dziecko. Do wypuszczenia strzały z tego drugiego potrzeba będzie ogromnej siły. Kto zamawia łuki? Nie tylko członkowie bractw, ale też ludzie, którzy po prostu chcą postrzelać. Najtańszy łuk można kupić już nawet za 50 zł. To już taka dolna granica, zważywszy na to, że muszę przygotować drewno i poświęcić trochę czasu na zrobienie łuku. Najdroższe są cisowe, zrobione z jednego kawałka drewna. Ich cena to nawet tysiąc złotych. Najdroższy sprzedałem chyba za 1,5 tysiąca. * Sławomir Wybranowski, jeden z laureatów programu Kreatywni pochodzi z Lublina, mieszka na LSM. Ma 59 lat, a od ponad 20 produkuje łuki, strzały i osprzęt łuczniczy.
Wszystkie komentarze