Piłkarze Górnika zakończyli rundę zasadniczą zwycięstwem. Na Arenie Lublin pokonali znacznie wyżej notowaną Wisłę Kraków 3:1. Wprawdzie łęcznianie nie opuścili ostatniego miejsca w tabeli, ale ich postawa napawa przed decydująca fazą sporym optymizmem.
Początek meczu był wyrównany, choć większą ochotę do gry przejawiali gospodarze. Niemniej jednak klarownych sytuacji do zdobycia gola żadna z drużyn nie stworzyła. Wreszcie na uderzenie z dystansu zdecydował się Grzegorz Bonin, ale piłka po rykoszecie wylądowała w rękach Łukasza Załuski. W następnej akcji krakowski bramkarz już tyle szczęścia nie miał. Górnik przeprowadził piękną akcję, którą zainicjował świetnym odbiorem piłki Bartosz Śpiączka, zagrał do Grzelczaka, a ten zacentrował do podążającego za akcją Śpiączki, który strzałem z woleja uzyskał dla Górnika prowadzenie.
Po zmianie stron krakowianie próbowali odrabiać straty, ale niewiele z tego wynikało. W 60. minucie trener Białej gwiazdy Kiko Ramirez zdecydował się na podwójną zmianę - za Semira Stilicia wszedł debiutant Ever Valencia, a Ondraszka zmienił Brożek. Wprawdzie to nie zmiennicy mieli udział w doprowadzeniu do wyrównania, ale Wisła gola strzeliła. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Arkadiusza Głowackiego, a ten pokonał bramkarza łęcznian. Piłkarze Wisły niedługo cieszyli się z remisu, bo w 79. minucie kapitalną akcją popisał się Grzegorz Bonin. Kapitan Górnika w dziecinny sposób wymanewrował Pola Lloncha i precyzyjnym strzałem w róg odzyskał prowadzenie dla swojego zespołu. Okazało się, że to jeszcze nie koniec strzeleckich popisów gospodarzy, bo już w doliczonym czasie gry błąd Alana Urygi wykorzystał Śpiączka i ustalił wynik spotkania na 3:1.
Wszystkie komentarze