Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi Sprawdź ofertę
    Szukaj
    Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
    wyborcza.pl Lublin

    KOD pikietował przeciwko mowie nienawiści i wygasił mandat wojewody [ZDJĘCIA]

    Wiadomości z Lublina
    Jakub Orzechowski, Piotr Kozłowski
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    1 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Protest KOD przed urzędem wojewódzkim w Lublinie. Działacze domagali się przeprosin od wojewody, który mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    2 z 18

    Protest KOD przed urzędem wojewódzkim w Lublinie. Działacze domagali się przeprosin od wojewody, który mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    3 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    4 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    5 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    6 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    7 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    8 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    9 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    10 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    11 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    12 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    13 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    14 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    15 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    16 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    17 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    JAKUB ORZECHOWSKI
    18 z 18

    Kilkadziesiąt osób pikietowało w piątek przed urzędem wojewódzkim domagając się przeprosin od wojewody Przemysława Czarnka. Chodziło o słowa z lutego, kiedy Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. - Jako obrońca demokracji, którego nazwano potomkiem esbeków czy kapusiów czuję się obrażony. Dlatego z resztą protestujących domagamy się przeprosin od wojewody i sprostowania tych słów - mówił w piątek po południu Bartosz Sieprniowski z komitetu Obrony Demokracji. Razem z nim przed urzędem wojewódzkim przeciwko słowom wojewody protestowało jeszcze ponad trzydzieści osób. To członkowie i sympatycy KOD-u, oraz przedstawiciele partii opozycyjnych - Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, Partii Razem i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Demonstrujący zwracali uwagę, że wojewoda w swoich wypowiedziach często stosuje tzw. mowę nienawiści, a jego udział w marszu, którego organizatorem był ONR to jawne wspieranie faszyzującej organizacji. - Protestujemy przeciwko mowie nienawiści, czyli czemuś co wojewoda propaguje w swoim życiu codziennym. Rozumiemy, że zbliża się czas kampanii samorządowej i wojewoda chce się przypodobać ONR, ale musi pamiętać, że kto sieje wiatr ten zbiera burzę - mówił Jacek Bury z Nowoczesnej. Uczestnicy manifestacji skandowali też: 'Odwołamy'. Powiesili też duży baner, który przypominał mandat. Można było na nim przeczytać, że wojewoda został ukarany przez suwerena za: 'brak szacunku dla obywateli i niszczenie demokracji'. W pewnym momencie jeden z manifestujących użył gaśnicy mówiąc, że w ten sposób został wygaszony mandat wojewody. Przypomnijmy, że w czasie marszu ONR 26 lutego wojewoda Przemysław Czarnek mówił o 'potomkach ubeków, sowietów, komunistów, byłych esbekach i tajnych kapusiach, stanowiących trzon tych, którzy dziś mówią, że walczą o demokrację'. W piątek Czarnka nie było w urzędzie. Jak tłumaczył Marek Wieczerzak z biura wojewody wziął on zaplanowany wcześniej urlop.
    Więcej

      Popularne

      Komentarze
      Zaloguj się
      Chcesz dołączyć do dyskusji? Kup prenumeratę, by czytać artykuły i je komentować

      Wszystkie komentarze

      sortuj:
      od najnowszego od najstarszego od najpopularniejszego od najmniej popularnego
      Brawo KOD Lubelskie! Nie moze byc przyzwolenia na obrazanie i dzielenie Polakow przez Rząd i jego funkcjonariuszy. Czarnek do dymisji a ONR do delegalizacji.
      już oceniałe(a)ś
      1
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      nie wiem jaka metaoda liczone byly osoby manifestacji, ale swoja droga sugeruje doliczac osoby bedace w najblizszym budynku, zawsze to bedzie wiecej ,a przede wszystkim brzmi, ze tez wczesniej nie wpadliscie na taki sposob "podkrecania wynikow".
      już oceniałe(a)ś
      1
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      bardzo ciekaw jestem czyim potomkiem jest wojewoda gdyby wykonano badania genetyczne bo wiedzą historyczną nie grzeszy
      już oceniałe(a)ś
      1
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      nie kilkadziesiąt - ale kilka nie osób - ale emerytów A tego z worami pod oczami jakoś nie widać. Czyżby opuścił swoją owczarnię ?
      już oceniałe(a)ś
      0
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Uwielbiam te bliskie plany. Jak wiadomo ,że w GWL będzie foto z KOD zawsze będzie wiadomo że perspektywy nie będzie no i liczba mocno zawyżona.
      już oceniałe(a)ś
      0
      1
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Ogromna prośba nastrępną razą o większą frekwencje. We wrześniu wchodzi nowy model iphona8. A on swoje kosztuje. Alimenciarz ma zamiar wymienić model na nowszy a nie ma komu wrzucać monet do skarbonek podczas manifestacji KODu. Obrońmy demokrację!
      już oceniałe(a)ś
      0
      1
      Zgłoś
      Odpowiedz

      Tematy ważne dla Lublina

      Tematy
      Ludzie
      Miejsca

      Warto przeczytać

      Magazyn Kuchnia
      Magazyny
      Licytacje, przetargi
      wyborcza.pl
      Serwisy partnerskie

      Copyright © Wyborcza sp. z o.o.

      Właściciel niniejszego serwisu nie wyraża zgody na zwielokrotnianie ani inne korzystanie z utworów rozpowszechnionych w tym serwisie, w celu eksploracji tekstów i danych. Więcej informacji w zastrzeżeniu dot. eksploracji tekstów i danych.