Jest rok 1808. W zakładzie dla umysłowo chorych we francuskim Charenton gromadzą się przedstawiciele nowej klasy rządzącej, by obejrzeć sztukę napisaną i wyreżyserowaną przez politycznego zesłańca Markiza de Sade'a - tak zaczyna się spektakl 'Marat/Sade' w reżyserii Remigiusza Brzyka. Pacjenci zakładu powracają do wydarzeń sprzed 18 lat i zabójstwa Marata, jednego z przywódców rewolucji. Pojawiają się pytania o sens i naturę takich zrywów. - Peter Weiss, autor tekstu, napisał w latach 60. przedziwną sztukę. Nazywam ją reżyserską, przez co jej drogi interpretacyjne są dość luźne. Z całą pewnością ten tekst można uwspółcześnić politycznie w każdym kra-ju. Ale można też zająć się przede wszystkim domem dla obłąkanych - tłumaczy Brzyk.
W rolę dyrektora szpitala wcielił się Jerzy Rogalski, który m.in. siedząc na widowni komentuje wydarzenia dziejące się na scenie. - Wtrącam się w sztukę de Sade'a, próbuję pilnować pewnych wartości i wchodzić z reżyserem w polemikę. Ten spektakl jest dzisiaj bardzo aktualny. Trzeba się mu dobrze przyjrzeć, bo niesie ze sobą wiele współczesności - tłumaczy aktor.
'Marat/Sade' jest manifestem zespołowości, a na scenie zobaczymy wszystkich aktorów teatru Osterwy. - Nie mam żadnych wątpliwości, że głównym sercem teatru repertuarowego jest jego zespół, który ma lepsze lub gorsze okresy artystyczne. Ale póki nie jest niszczony przez czynniki zewnętrzne, czy polityczne to potrafi przetrwać najtrudniejsze momenty. Potem po prostu się odradza - wyjaśnia Brzyk.
Premiera spektaklu w sobotę w Teatrze Osterwy o godz. 19.
Wszystkie komentarze