Trzeci raz ratusz będzie próbował znaleźć firmę chętną do budowy boiska ze sztuczną nawierzchnią na stadionie Sygnału na ul. Zemborzyckiej. Wy-gląda jednak na to, że re-alizacja projektu z budże-tu obywatelskiego może być niezwykle trudna, o ile w ogóle możliwa. To o tyle smutne, że w ten po-mysł zaangażowała się niemal cała Dziesiąta. Mieszkańcy stwierdzili, że skoro miasto nie ma pieniędzy na remont rozpadającego się stadionu to oni wezmą sprawy w swoje ręce. Dziś ze zniszczonego obiektu korzystają bowiem nie tylko piłkarze Sygnału, ale też uczniowie pobliskiego VI LO. Mieszkańcy zgłosili projekt modernizacji sta-dionu do budżetu obywa-telskiego już w 2015 r. Zagłosowało na niego ponad 5,6 tys. osób. To miało oznaczać, że prace ruszą w 2016 r. Ich koszt miał wynieść maksymal-nie 1,5 mln zł. W projek-cie znalazła się budowę boiska treningowego ze sztuczną nawierzchnią w miejscu obecnego z naturalną murawą. Oprócz tego za bramkami miały się pojawić piłkochwyty, całość miała być ogrodzona, a obok powstałby budynek z zapleczem potrzebnym do korzystania z obiektu. Cały teren miał być oświetlony i monito-rowany. Problemem okazały się pieniądze. Do przetargu ogłoszonego w wakacje ub.r. stanęły dwie firmy. Jedna wyceniła prace na 2,9 mln zł, druga aż na 4,6 mln zł. Ratusz nie miał takich pieniędzy, dlatego okroił projekt. Pierwotnie planowano 'wyciąć' najważniejszy element, czyli sztuczne boisko. Miało się skończyć wyłącznie na budowie samych szatni. Osta-tecznie jednak z projektu wykreślono budowę całe-go zaplecza. Miało po-wstać samo boisko wraz z ogrodzeniem. Dołożono jeszcze ok. 200 tys. zł do inwestycji. Niestety i tym razem okazało się, że to za mało. Do przetargu stanęły dwie firmy. Jedna nie spełniła wymagań, druga - lubelski Central Kort chciał prawie 3,3 mln zł. To prawie dwa ra-zy więcej niż zakładało miasto. Przetarg znów trzeba było unieważnić. Urzędnicy z ratusza nie zamierzają się jednak poddawać. Przygotowują się do nowego przetargu.
Wszystkie komentarze