Od rozbicia 700-litrowej beczki z młodziakiem rozpoczęło się w sobotę na rynku Starego Miasta Lubelskie Święto Młodego Cydru. Tegoroczny cydr powstał z pierwszych sierpniowych zbiorów. Można w nim odnaleźć smaki siedmiu odmian jabłek: rubin, golden, gala, piros, delikates, jonagored i szampion. Każda z odmian ma umownie symbolizować jedno stulecie z 700-letniej historii Lublina. Mimo, że Polska jest jednym z największych producentów jabłek na świecie cydr to hit ostatnich kilku lat. Bez wątpienia cydrowi pomógł Władimir Putin i jego sankcje na polskie jabłka w 2014 r. (efekt embarga UE po aneksji Krymu przez Rosję). W wyniku wielkiej akcji społecznej 'Jabłkiem w Putina' w Polsce kilkukrotnie wzrosła sprzedaż tych owoców. Moda na jabłka przełożyła się także na cydr. - To co wydawało się klęską, ludzie przedsiębiorczy przekuli w olbrzymi sukces - powtarza Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa lubelskiego. - Trzeba przyznać, że bogactwo które w naszym regionie jest od stuleci, dopiero niedawno zostało odkryte. i to w jakim stylu - dodaje Robert Ogór, prezes spółki Ambra, która posiada swoją fabrykę w Woli Dużej k. Biłgoraja i jest największym producentem cydru w Polsce. W sobotę na lubelskim Starym Mieście organizatorzy zapewnili całą masę emocji. Stanęły tam stoiska, na których można było próbować najpopularniejsze polskie cydry, a także te wytwarzane metodą rzemieślniczą i domową. Była też gra miejska z dziesięcioma zagadkami i zadaniami dla mieszkańców Lublina.
Wszystkie komentarze