W kolejce do renowacji czeka m.in. nagrobek rodziny Vetterów i rzeźba anioła, któremu czerwcowa wichura strąciła głowę. Potrzeba 95 tys. zł, ale aby uzbierać taką kwotę odwiedzający cmentarze musieliby być zdecydowanie hojniejsi niż rok temu kiedy to padł najniższy od dziesięciu lat wynik. Kwesty w Lublinie organizuje Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina i przewodnik turystyczny. Nie brał udziału tylko w pierwszej zbiórce. 'Wyborczej' opowiadał, że pomysł został przejęty z Warszawy, gdzie były organizowane zbiórki na renowację nagrobków na Powązkach. Te najstarsze lubelskie były wówczas w opłakanym stanie. Większość z nich wykonana jest z piaskowca, a więc z bardzo miękkiego kamienia, który pod wpływem warunków atmosferycznych 'pudruje się'. A jak podkreśla Santarek, wartością wcale nie odbiegają one od nagrobków z Powązek czy cmentarza Rakowickiego w Krakowie.- Kiedyś w czasie kwesty usłyszałem, że cmentarz przy ul. Lipowej to galeria sztuki na wolnym powietrzu. Mamy tutaj nagrobek dłuta jednego ze słynnych XIX-wiecznych rzeźbiarzy, Bolesława Syrewicza, czy dzieło krakowskiego rzeźbiarza Antoniego Kurzawy - opowiadał Santarek. Co roku Społeczny Komitet typuje do renowacji kilka nagrobków. W tym roku na liście jest m.in. nagrobek rodziny Vetterów, znanych przedsiębiorców i filantropów. Z zebranych w tym roku pieniędzy Santarek chciałby również odrestaurować nagrobek rodziny Kwiatkowskich, społeczników żyjących na przełomie XIX i XX w. oraz rodziny Xężopolskich, o których zbyt wiele niewiadomo. Na renowację czeka nagrobek Czempińskich, już raz odnawiany z pieniędzy zebranych podczas kwesty. Jednak czerwcowa wichura strąciła głowę figurze anioła. W dodatku ktoś ją zabrał z cmentarza.
Na remont siedmiu nagrobków potrzeba około 95 tys. zł. W 2016 r. kwestującym udało zebrać się jedynie 70 tys. co było najgorszym wynikiem w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Kwesta potrwa do 2 listopada.
Wszystkie komentarze