W niedzielę, przy temperaturze osiągającej 10 stopni na minusie odbył się pierwszy 'Bieg na golasa'. Bieg jest inicjatywą Lubelskiego Klubu Morsów. Wzięło w nim udział kilkadziesiąt osób. Podczas zmagań z czasem, uczestnicy mogli mieć na sobie tylko buty i szorty (kobiety dodatkowo mogły mieć zakryty tułów). Za każdą dodatkową część garderoby biegacze otrzymywali sekundy karne. To nie przeszkodziło morsom w przygotowaniu wesołych stylizacji. Niektórzy z nich mieli na głowie peruki i kowbojskie kapelusze, inni - przewieszone przez szyję hawajskie ozdoby z kwiatów. Uczestnicy biegu wystartowali punktualnie o godzinie 11 spod tamy przy Zalewie Zemborzyckim. Podzielili się na dwie grupy, z których jedna pokonała dystans jednej mili morskiej (1852 m), druga - 2,6 mili morskiej. Jak mówią morsy, ideą biegu jest zmaganie z własnymi ograniczeniami przy zdrowej sportowej rywalizacji oraz hartowanie organizmu w niskich temperaturach. Po zawodach przyszedł czas na rozgrzanie gorącą zupą i herbatą. O godzinie 12 odbyła się wspólna kąpiel.
Wszystkie komentarze