- Władysław Bartoszewski kochał Polskę i służył jej najlepiej, jak tylko mógł. Pokazywał, jak można myśleć o Polsce i jej przyszłości oraz jak buduje się pojednanie - mówił w sobotę prezydent Krzysztof Żuk podczas uroczystego odsłonięcia tablicy z nazwą skweru przy ul. Lipowej. O przyjęciu nazwy skweru im. Władysława Bartoszewskiego zdecydowali miejscy radni podczas majowej sesji. Prof. Bartoszewski to historyk, działacz społeczny, polityk i dyplomata. W czasie II wojny był więźniem obozu w Auschwitz, żołnierzem AK i działaczem państwa podziemnego. Po upadku komunizmu był m.in. ministrem spraw zagranicznych. Otrzymał też wiele odznaczeń, m.in. Order Orła Białego czy medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Zmarł w 2015 r. - To postać niezwykle barwna, która jest wzorem dla wielu pokoleń. Wszystko robił dla Polski i Polaków. I chociażby z tego powodu trzeba o nim pamiętać i pokazywać młodym pokoleniom, że był z nami i ma swój wkład w odzyskanie niepodległości i suwerenności - tłumaczył Żuk. Władysław Bartoszewski przez wiele lat związany był z naszym miastem, o czym przypomniał m.in. obecny na uroczystości Marcin Barcz, były sekretarz profesora. - Lublin to miejsce, z którego Bartoszewski tak naprawdę nigdy nie wyjechał. Do końca życia żył wspomnieniem spędzonych tutaj lat jako wykładowca KUL, żył sprawami ludzi, których tu poznał i z którymi się zaprzyjaźnił - wspominał Barcz. W odsłonięciu tablicy uczestniczyli także Anna Augustyniak, sekretarz województwa lubelskiego, Michał Krawczyk, radny PO, Piotr Bachurzewski, pasierb Władysława Bartoszewskiego oraz przedstawiciele KOD-u (to z ich inicjatywy nazwano skwer przy ul. Lipowej).
Wszystkie komentarze