Rok 2016 był pełen zmian także w lubelskiej oświacie. Jedną z najważniejszych było
przywrócenie obowiązku szkolnego dla siedmiolatków. Mimo początkowych obaw
związanych z małą liczbą pierwszaków, we wszystkich szkołach podstawowych w Lublinie
utworzyła się co najmniej jedna klasa pierwsza. Cofnięcie obowiązku szkolnego dla
sześciolatków oznaczał też problem z miejscami w przedszkolach dla najmłodszych dzieci.
Wszystko dlatego, że miasto w pierwszej kolejności musiało zapewnić opiekę sześcio-,
pięcio- i czterolatkom. Ratusz zdecydował się więc utworzyć przy szkołach 47 oddziałów
przedszkolnych - w pierwszej kolejności przyjmowano tu starsze dzieci, a w przedszkolach
uwolniono miejsca dla trzylatków. Miało to jeszcze jeden cel. Nauczyciele edukacji
wczesnoszkolnej, którym groziło zwolnienie z powodu mniejszej liczby klas pierwszych, w
oddziałach przedszkolnych dostali dodatkowe godziny. W efekcie żaden z nich nie stracił
pracy. Koniec 2016 roku w edukacji upłynął jednak pod znakiem innej reformy
przygotowanej przez PiS. Likwidacja gimnazjów, powrót do ośmioletniej szkoły
podstawowej, czteroletniego liceum i pięcioletniego technikum - to jej główne założenia. W
Lublinie wprowadzenie tych zmian ma kosztować ponad 17 mln zł. - Trzeba będzie znaleźć te
środki kosztem innych inwestycji. Po co, skoro mamy dobrze działający system i świetnie
funkcjonujące gimnazja? - pytali radni PO. Nie pomogły apele i demonstracje nauczycieli.
Jeśli ustawę podpisze prezydent RP, w 2017 roku szkoły czeka oświatowa, niemała rewolucja.
Rok 2016 był pełen zmian także w lubelskiej oświacie. Jedną z najważniejszych było przywrócenie obowiązku szkolnego dla siedmiolatków. Mimo początkowych obaw związanych z małą liczbą pierwszaków, we wszystkich szkołach podstawowych w Lublinie utworzyła się co najmniej jedna klasa pierwsza.
Cofnięcie obowiązku szkolnego dla sześciolatków oznaczał też problem z miejscami w przedszkolach dla najmłodszych dzieci.Wszystko dlatego, że miasto w pierwszej kolejności musiało zapewnić opiekę sześcio-, pięcio- i czterolatkom. Ratusz zdecydował się więc utworzyć przy szkołach 47 oddziałów przedszkolnych - w pierwszej kolejności przyjmowano tu starsze dzieci, a w przedszkolach uwolniono miejsca dla trzylatków. Miało to jeszcze jeden cel. Nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, którym groziło zwolnienie z powodu mniejszej liczby klas pierwszych, w oddziałach przedszkolnych dostali dodatkowe godziny. W efekcie żaden z nich nie stracił pracy.
Koniec 2016 roku w edukacji upłynął jednak pod znakiem innej reformy przygotowanej przez PiS. Likwidacja gimnazjów, powrót do ośmioletniej szkoły podstawowej, czteroletniego liceum i pięcioletniego technikum - to jej główne założenia. W Lublinie wprowadzenie tych zmian ma kosztować ponad 17 mln zł. - Trzeba będzie znaleźć te środki kosztem innych inwestycji. Po co, skoro mamy dobrze działający system i świetnie funkcjonujące gimnazja? - pytali radni PO. Nie pomogły apele i demonstracje nauczycieli. Jeśli ustawę podpisze prezydent RP, w 2017 roku szkoły czeka oświatowa, niemała rewolucja.
Wszystkie komentarze