Oto trójka niemieckich gwiazd, które w kwietniu 1941 roku przyjechały do Lublina. Od prawej:Dinah Grace, Willy Fritsch i Grete Weiser.
Fritsch był wielką gwiazdą niemieckiego filmu jeszcze za czasów kina niemego. Co ciekawe urodził się w Katowicach w 1901 roku. W 1937 r. ożenił się z Dinah Grace, która była tancerką. W powojennej opinii w czasie wojny zachowywali się przyzwoicie i nie byli fanatycznymi zwolennikami nazizmu, choć Fritsch należał do NSDAP. Jak więc zakwalifikować ich udział w wizycie w Lublinie?
Ich synem jest niemiecki aktor Thomas Fritsch, znany w Niemczech głównie z dubbingu.
Takie tłumy niemieckich urzędników, żołnierzy i ss-manów witały niemieckie gwiazdy na dworcu w Lublinie.
Ten mężczyzna przemawiający ze sceny w Teatrze Miejskim, czyli dzisiejszym Teatrze im. Juliusza Osterwy to Hans Hinkel. Już w 1921 r. został członkiem NSDAP, był więc weteranem partii nazistowskiej. Hinkel to jeden z ważniejszych urzędników ministerstwa propagandy III Rzeszy, kierowanego przez złej sławy Josepha Goebbelsa. Hinkel był znany ze swego zajadłego antysemityzmu.
Po wojnie został aresztowany na terenie Niemiec przez wojska alianckie, a w 1947 r. przekazano go Polsce. W 1952 r. został uwolniony i wyjechał do Republiki Federalnej Niemiec.
Oto Hinkel w mundurze SS - Brigadeführera, a obok w doskonałym humorze po przyjeździe na dworzec w Lublinie. Jego ranga w SS odpowiadała stopniowi generała - majora w regularnej armii, choć akurat w jego przypadku (jak i w przypadku wielu nazistowskich luminarzy) była stopniem czysto honorowym.
Hinkel, uczestnik "puczu piwiarnianego", pierwszej, nieudanej próby sięgnięcia przez Hitlera po władzę w 1923 r. miał tzw. Order Krwi przyznawany tylko tym, którzy odnieśli rany w czasie tej próby przewrotu w Monachium. Z racji swoich "zasług" dla nazizmu odpowiadał za "odżydzenie" niemieckiej kultury. To on szykanował popularnego aktora Joachima Gottschalka, by rozstał się ze swoją żoną, która była Żydówką. Gottschalk popełnił samobójstwo razem z żoną w listopadzie 1941 r., kilka miesięcy po wizycie Hinkela w Lublinie.
Uradowany SS-man łowi autograf aktorki Grete Weiser, która przyjechała na występy do Lublina. Weiser to ciekawa postać. Wyszła za mąż za żydowskiego przedsiębiorcę, któremu urodziła syna. Już w latach 30. rozstała się z mężem, a po objęciu władzy przez nazistów zdołała zorganizować wyjazd byłego męża i syna do Szwajcarii. Sama zaś kontynuowała karierę w nazistowskich Niemczech, ale nigdy nie wstąpiła do NSDAP.
Zmarła w 1970 r. w wyniku wypadku samochodowego. W 2000 roku niemiecka poczta uwieczniła ją na znaczku pocztowym.
Ta aktorka przeżyła całą epokę niemieckiej kinematografii. Na tej fotografii Lil Dagover odwiedza niemiecki szpital w Lublinie.
Dagover żyła 93 lata. W okresie po I wojnie światowej, za czasów kina niemego, była jedną z najpopularniejszych niemieckich aktorek. Grała w kultowym dziś, niemym horrorze "Gabinet doktora Caligari". Nieco gorzej wiodło się jej, gdy w kinie zaczął rządzić dźwięk. To uniemożliwiło jej karierę międzynarodową, poprzestała więc na występach w niemieckich filmach.
Ale za to stała się jedną z ulubionych aktorek Adolfa Hitlera. Hitler zapraszał ją nawet na obiady. Dagover w czasie II wojny światowej jeździła po całej okupowanej Europie z występami dla niemieckich żołnierzy.
Po II wojnie kontynuowała karierę. Szczególnie symptomatyczne jest to, że jedną z jej pierwszych ról był występ w filmie "Synowie Lorda Gaspary", antynazistowskim obrazie pokazującym rozpad rodziny pod wpływem rządów reżimu. Dagover zagrała w tym filmie, bo mimo objazdów po Europie nie miała opinii osoby aktywnie popierającej Hitlera.
Ten mężczyzna siedzący na schodku to Aribert Grimmer. Urodzony w 1900 r. aktor i reżyser został mianowany dyrektorem niemieckiego teatru miejskiego w Lublinie i zajmował to stanowisko do 1944 roku. Uciekł, gdy do miasta zaczął zbliżać się front.
Można powiedzieć, że Grimmer świetnie znalazł się w powojennej rzeczywistości. Może lepiej byłoby mu, gdyby zamieszkał na zachodzie Niemiec, ale Grimmer wybrał życie w NRD i wystąpił w wielu wschodnioniemieckich filmach do swej śmierci w 1962 roku.
Ten mężczyzna w mundurze Luftwaffe to Dirk Walter, kierownik artystyczny niemieckiego teatru w Lublinie. Zdjęcie wykonano w atelier Edwarda Hartwiga
Aktorzy Heinz Klinck i Maria Hinze w sztuce "Świeży wiatr" wystawionej w Lublinie w 1942 roku.
Tu ta sama aktorka, co na poprzednim zdjęciu, Maria Hinze, tym razem w innej sztuce pt. "Lady Hamilton"
Tym razem Maria Hinze w towarzystwie aktora Waltera Haldena. Nic nie udało nam się ustalić na temat ich losów.
Niemiecki teatr podejmował w Lublinie gości z Włoch, sojusznika III Rzeszy. Zdjęcie tej grupy włoskich aktorów na tle Zamku, gdzie wówczas znajdowało się ciężkie więzienie i katownia gestapo wykonano w maju 1941 r. Niestety, nazwiska Włochów są nieznane.
Materiał promocyjny
Ogłoszenie Płatne
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze