Oj, nie było tam lekko funkcjonariuszom. Ciasnota, duchota, interesanci nie mają gdzie siedzieć, zatrzymanych nie ma gdzie trzymać. Nic dziwnego, że w ciągu tych trudnych lat (zdjęcie z 2000 r.) szukali odrobiny oddechu, jak ten funkcjonariusz, który nad biurkiem miał plakat z ładną, aczkolwiek niekompletnie ubraną panią
Tak V komisariat policji prezentował się z zewnątrz półtora roku temu, w marcu 2010 r.
A tak jest od środy. To oczywiście zupełnie inny budynek w innym miejscu. Policjanci przenieśli się z bloku przy ul. Żelazowej Woli do tego nowego budynku przy ul. Koncertowej
Dawna ciasnota szybko pójdzie w niepamięć
W chwilach wolnego czasu policjanci z V komisariatu będą mogli dbać o formę w siłowni urządzonej we wnętrzach nowego komisariatu, aby nie zabrakło im tchu, gdy będą ścigać przestępców.
Wygodniej będzie policjantom, ale też mieszkańcom, którzy będą mieli potrzebę zgłoszenia się na komisariat. Na pewno odetchną też mieszkańcy bloku na Żelazowej Woli, którzy sąsiadowali z komisariatem. Nie będą już musieli słuchać wrzasków pijaków, którzy trzeźwieli "na dołku".
Obszerne korytarze, wiele pomieszczeń, czysto, dużo światła... To jakby zupełnie inna cywilizacja niż klitka w bloku na Żelazowej Woli
Dyżurny ma tyle miejsca, że swobodnie może patrzeć na podgląd tego, co dzieje się na komisariacie, przyjmować zgłoszenia, koordynować pracę patroli. Nie zauważyliśmy miejsca na plakaty z prawie nagimi paniami.
Komisariat to w pewnym sensie prezent od Lublina dla policji. Za budowę zapłacił budżet komendy głównej policji, ale teren, na którym stanął komisariat przy ul. Koncertowej za darmo sprezentowała policji rada miasta i władze Lublina.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze