W środę wieczorem na ulicach Lublina pojawił się Kubuś Puchatek. Okazało się, że miś o bardzo małym rozumku popiera partię Polska Jest Najważniejsza. Kubuś paradował z napisem miś PJN-u, a w czwartek był już wyposażony we flagę z logo partii. Problem PJN-u polega na tym, że niewielkie zainteresowanie miś wywołał wśród osób mających prawo głosu. Z wrzaskiem biegły do niego dzieci. A dzieci, jak wiadomo, głosu nie mają
Krytycy nie zostawili suchej nitki na Katarzynie Lenart, kandydacie SLD za ten spot
Lenart najpierw spot z internetu usunęła, a gdy zaczęła o niej mówić cała Polska czym prędzej ponownie go udostępniła. - Chciałam zwrócić uwagę na swój program - udowadniała kandydatka lewicy. Ale przyznała też, że chodziło głównie o przyciągnięcie uwagi mediów.
Mandatu poselskiego może z tego nie będzie, ale Katarzyna Lenart była gwiazdą jednego dnia kampanii wyborczej, co fakt, to fakt.
Zbigniew Wojciechowski liczy, że wbrew wszystkiemu PJN przekroczy próg wyborczy i dostanie się do sejmu. Postawił więc w ostatnich dniach na bezpośredni kontakt z wyborcą osobiście przekonując elektorat. Podróżował po tzw. "terenie" a po powrocie przekonywał dziennikarzy, że tak naprawdę to prawie wszyscy są za PJN-em
Dopiero na koniec kampanii Wojciechowski stwierdził, że wielki plus to zaangażowanie młodzieży. Młodzież pojawiła się za kandydatem.
Kandydatem PiS do senatu jest prawnik, prof. Henryk Cioch. Na swojej pierwszej konferencji prasowej oświadczył że w senacie będzie walczyć o powołanie rzecznika prawa dziadka. Bo dziadek w Polsce nie ma żadnych praw. Nie może legalnie pójść na wywiadówkę do szkoły wnuka, czy wnuczki. Sądząc po plakatach za plecami Ciocha wiele dzieci popiera jego walkę o prawa dziadka.
Czy to wnuk profesora uznał, że dziadek może stać się głosem senatu? Może oprócz wiedzy prawniczej prof. Henryk Cioch potrafi także wykazać się zdolnościami wokalnymi
Według polityków PO prezydent Lublina Krzysztof Żuk należy do bardzo popularnych postaci, bo każdy sporo by oddał, by Żuk poparł jego kandydaturę. Ostatecznie trójka z nich dostąpiła tego zaszczytu. Żuk pojawił się na plakatach obok Magdaleny Gąsior - Marek i Joanny Muchy. Na plakatach pań posłów wyraźnie jednak napisano, że Żuk je "popiera". Bo z plakatu tego trzeciego, posła i wiceministra MSWiA Włodzimierza Karpińskiego Żuk głosi, że to na niego zagłosuje.
Ku konsternacji Żuka i Karpińskiego w ostatni przed wyborami wtorek Mucha "zastrzeliła" ich obu wieszając w centrum Lublina billboard z Żukiem przekonującym: "głosujcie na dr Joannę Muchę"
"Trójka" PiS do sejmu to prof. Piotr Pogonowski, prawnik, bliski współpracownik byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który jak widać na zdjęciu przyjechał do Lublina, by poprzeć kandydaturę kolegi.
Pogonowski, postać w Lublinie mało znana, zdawał się być zaskoczony pytaniem jednego z dziennikarzy o to, czym dokładnie zajmował się w CBA. - Pracowałem dla dobra Polski - powtórzył dwukrotnie. Dopiero ponownie zapytany uściślił, że był szefem gabinetu szefa CBA.
Młoda kandydatka PO Kornelia Kwapisz wydała sporo pieniędzy na plakaty, billboardy i spot w radiu. Ale na wstępie kampanii w terenie zanotowała poważną wpadkę. Bo jak wiadomo miejsca parkingowe w Lublinie to rzecz deficytowa. A ktoś ze współpracowników Kornelii Kwapisz zatarasował wielką lawetą z jej billboardem dwa miejsca. A to już kilka głosów mniej i złe wrażenie. Tym bardziej że laweta tak stała przynajmniej dwa dni, bo Kornelia Kwapisz załatwiała samochód, żeby zabrać lawetę i uwolnić miejsca parkingowe.
Kawkę, herbatkę? Rzutem na taśmę Kornelia Kwapisz próbowała odkupić swe winy fundując elektoratowi osobiście serwowaną kawę i herbatę
Właściciel stoku narciarskiego w Chrzanowie Piotr Rzetelski, kandydat PSL postawił na spryt. Po co walczyć z innymi na plakaty, skoro na słupach, drzewach i latarniach już dawno nie ma miejsca? Wraz ze swoim sztabem zorganizował kilka nie pierwszej młodości rowerów, zainstalował na nich swoje plakaty a same bicykle przypiął do latarni i koszy na śmieci na deptaku. Pomysłowo, ale Rzetelski się przeliczył. Władze miasta mogą tolerować gigantyczny bałagan z plakatami wieszanymi gdzie popadnie, ale na przypinanie rowerów z plakatami zgody nie ma! Rzetelski dostał pod groźbą grzywny nakaz usunięcia rowerów.
Marian Kowalski to prawdziwy weteran wszelakich wyborów. Instruktor kulturystyki od lat jest związany z różnymi formacjami Janusza Korwina - Mikke, kiedyś był w Unii Polityki Realnej, teraz jest w Kongresie Nowej Prawicy. W 2006 r. kandydował na prezydenta Lublina głosząc, że chce iść w ślady swojego idola, Arnolda Schwarzeneggera. W 2009 r. próbował zostać europosłem, ale nie udało się. Za to wielu pamięta Kowalskiego dzięki jego hasłom wyborczym: "Swój chłop w europarlamencie" oraz "Silny człowiek na trudne czasy". W ostatnich wyborach samorządowych startował do rady miasta z listy PiS.
Za nowe hasło lubimy Kowalskiego jeszcze bardziej, choć wiemy, że on za Gazetą nie przepada. Na plakatach znów imponuje swoim bicepsem, ale też sloganem "Rock Wolność Ojczyzna"
Na niektórych plakatach pojawiły się paski z hasłem "Wybory odwołane". Oczywiście wybory odwołane nie są. Po wejściu na stronę internetową podaną na zielonych paskach zastanowiliśmy się moment, czy może i nie byłoby lepiej, gdyby wybory jednak odwołano
Mrużąc oko do czytelników przygotowaliśmy galerię kandydatów, którzy przesadzili z photoshopem na swoich plakatach umieszczając także ten afisz posła Lecha Sprawki. Szybko interweniowali jego współpracownicy twierdząc, że to zdjęcie nie było obrabiane photoshopem. Ok, usunęliśmy je z tamtego zestawienia, pamiętając, że jest wiele innych programów do komputerowej obróbki zdjęć.
Wspominamy o tym zdarzeniu, bo w komentarzach pod galerią jeden z internautów dopytywał się o ten plakat nazywając zdjęcie "maturalnym".
To tak gwoli wyjaśnienia, na zakończenie tej wesołej kampanii wyborczej
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze