Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
1 z 15
Paliwo z CO2, UMCS
Rok 2009 był rokiem prof. Dobiesława Nazimika. Głównie za sprawą relacji medialnych. Pisano: "Za trzy lata jedna czwarta wytwarzanego w Polsce dwutlenku węgla ma być przerabiana na paliwa". Albo: "Możemy być Kuwejtem. Gdyby wymyślona w Lublinie metoda została zastosowana w największych zakładach przemysłowych w kraju, Polska mogłaby produkować 21 mln ton paliwa rocznie". Prof. Dobiesław Nazimiek, wówczas kierownik Zakładu Chemii Środowiskowej UMCS opracował metodę wytwarzania paliwa z metanolu powstałego z dwutlenku węgla. Na uniwersytecie powstała mała instalacja eksperymentalna, którą uczony pokazywał gościom. Wśród nich był wicepremier Waldemar Pawlak, który odwiedził UMCS by poznać szczegóły odkrycia.
2 z 15
Paliwo z CO2, UMCS
Niestety, rewolucji się nie doczekaliśmy. Rząd nie dofinansował projektu, inwestorów zabrakło. Profesor w ubiegłym roku odszedł z UMCS na emeryturę (ma 67 lat). Co teraz robi? Pracuje na Uniwersytecie Przyrodniczym. - Dałem się namówić. Uznałem, że szkoda tej pracy, którą wykonaliśmy do tej pory - mówi i dodaje, że właśnie powstaje konsorcjum kilku polskich uczelni, w którym dominującą rolę odgrywa UP. Zajmować się będzie problematyką ograniczenia emisji dwutlenku węgla, jego utylizacji w kierunku metanolu i produkcji metanolu z metanu. Wśród badanych metod będzie również ta prof. Nazimka.
Fot. Piotr Michalski / Agencja Wyborcza.pl
3 z 15
Antygen malarii, UMCS
O badaniach naukowców z UMCS zrobiło się głośno jesienią 2011 r. Zespół prof. Nikodema Grankowskiego z Instytutu Mikrobiologii i Biotechnologii dostał Nagrodę Naukową Marii Curie, którą uczelnia przyznała wtedy po raz pierwszy. Badaczom udało się stworzyć antygen, czyli najważniejszy składnik, który może posłużyć do produkcji szczepionki na malarię. Rocznie na świecie, według różnych szacunków na tę chorobę umiera od miliona do dwóch milionów osób. Doświadczenia na myszach pokazały, że antygen wywołuje odpowiedź układu odpornościowego zwierząt. Na zdjęciu dr Barbara Michalec-Wawiórka z Zakładu Biologii Molekularnej UMCS, członek zespołu badającego antygen malarii.
Fot. Piotr Michalski / Agencja Wyborcza.pl
4 z 15
Antygen malarii, UMCS
Odkrycie naukowców znalazło się w kilku plebiscytach na najważniejsze naukowe wydarzenie 2011 r. czasopism popularno naukowych. Twórcy odkrycia mają już patent w Polsce, czekają jeszcze na przyznanie patentu europejskiego. - Obecnie występujemy do z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju o pieniądze na kontynuowanie prac - mówi prof. Marek Tchórzewski, członek zespołu. - Będziemy też współpracować z instytutem badawczym z Holandii, który także pracuje nad szczepionką na malarię. Opracowali swój własny antygen. Być może razem uda nam się dokonać przełomu. To prawdopodobnie w Holandii odbędą się badania na małpach, które mają najbardziej zbliżony do ludzkiego system immunologiczny. Na zdjęciu dr Barbara Michalec-Wawiórka z Zakładu Biologii Molekularnej UMCS, członek zespołu badającego antygen malarii.
Fot. Piotr Michalski / Agencja Wyborcza.pl
5 z 15
Mechanizm do drzwi windy, Politechnika Lubelska
Naukowcy z Politechniki Lubelskiej skonstruowali mechanizm otwierający drzwi winy. Co w tym nadzwyczajnego? To, że pobiera nawet pięciokrotnie mniej energii niż te dotychczas stosowane. Ale po kolei. Wiosną ubiegłego roku do Politechniki zgłosili się przedstawiciele Lubelskiej Wytwórni Dźwigów Osobowych Lift Service S.A. z propozycją współpracy nad opracowaniem nowego typu napędu drzwi kabiny. - Stworzyliśmy zespół. Doświadczenie praktyków i wiedza naukowców - mówi dr Krzysztof Kolano z Katedry Napędów i Maszyn Elektrycznych PL. - Prace trwały kilka miesięcy, osiągnęliśmy pełen sukces.
Fot. Piotr Michalski / Agencja Wyborcza.pl
6 z 15
Mechanizm do drzwi windy, Politechnika Lubelska
Sercem mechanizmu jest silnik z magnesami trwałymi, w większości konstrukcji tego typu wykorzystuje się silnik trójfazowy indukcyjny. Kolano dodaje, że ich konstrukcja jest wyjątkowa w Europie. Mniej prądu pobieranego przez windę oznacza wyraźne oszczędności dla administratora budynku. Lift Service przygotowuje się do seryjnej produkcji urządzenia. Już zastało zauważone przez branżę. Mechanizm otrzymał medal na Międzynarodowych Targach Dźwigów EURO-LIFT, które w październiku odbyły się w Kielcach. Na zdjęciu dr Krzysztof Kolano.
Fot. Piotr Michalski / Agencja Wyborcza.pl
7 z 15
Robot do kanałów wentylacyjnych, Politechnika Lubelska
Przykład, że studenci też mogą. Prototyp Inspektora powstał przed pięcioma laty. Skonstruowali go studenci z Koła Naukowego Zastosowań Mechatroniki ELMECH. Wówczas w Polsce podobnego urządzenia nie produkowała żadna firma. Głównym zastosowaniem Inspektora jest czyszczenie kanałów wentylacyjnych. Wyspecjalizowane firmy, które się tym zajmują robią to najczęściej za pomocą szczotek na specjalnych wysięgnikach a jeżeli kanał na to pozwala - po prostu wpełza do niego pracownik. Oczywiście na rynku są dostępne urządzenia, które mogą w tym wyręczyć człowieka jednak ich koszt jest bardzo duży. Inspektor miał być tani i to miało mu zapewnić sukces rynkowy.
Fot. Piotr Michalski / Agencja Wyborcza.pl
8 z 15
Robot do kanałów wentylacyjnych, Politechnika Lubelska
Urządzenie o niespełna 20. cm długości jeździ na trzech kołach, dodatkowo wyposażone jest w kolejne, wysuwane dzięki czemu może poruszać się w pionowych szybach wentylacyjnych. Na "pokładzie" ma kamerę kolorową i wiele czujników - w tym gazu czy siły ciągu powietrza. - Robot mechanicznie jest ukończony. Brakuje jeszcze sterowania bezprzewodowego i oprogramowania procesora - mówi dr Przemysław Filipek (na zdjęciu), opiekun koła naukowego ELMECH. - Na razie prezentujemy go na wykładach studentom. Ale jeżeli uda się ostatecznie ukończyć projekt, mamy już firmę, która chciałby przetestować prototyp.
9 z 15
"Elektroniczna szczęka" do nadgryzania owoców. Instytut Agrofizyki PAN
"Elektroniczna szczęka" to tak naprawdę nieduża skrzynka z ramieniem z podstawką, na której umieszczany jest owoc. Następnie czujnik przebija jabłko. Urządzenie symuluje spożywanie owocu przez człowieka, a precyzyjnie - proces nadgryzania. Ocenia tzw. emisję akustyczną konsumowanego jabłka (bądź gruszki czy innych kruchych owoców). Czyli właśnie odgłos chrupania. Wygląd jabłka ma znaczenie dla klientów ale ważne jest też to czy przyjemnie chrupie a im owoc bardziej chrupiący i delikatny, tym chętniej znowu sięgniemy po daną odmianę jabłek. Producenci żywności wykorzystują tzw. panele sensoryczne czyli grupy ludzi smakujących produkt.
Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
10 z 15
"Elektroniczna szczęka" do nadgryzania owoców. Instytut Agrofizyki PAN
"Elektroniczna szczęka" naukowców z Instytutu Agrofizyki Polskiej Akademii Nauk im. Bohdana Dobrzańskiego w Lublinie jest tańsza i precyzyjniejsza w ocenie. Zainteresowani powinni być sadownicy i firmy handlujące owocami. To pierwsze takie urządzenie w kraju. "Szczęka" powstała przed dwoma laty. Co obecnie dzieje się z wynalazkiem? - Czekamy na decyzję urzędy patentowego - mówi prof. Artur Zdunek, konstruktor urządzenia (na zdjęciu). - Mieliśmy już zapytania ofertowe w tej sprawie. Liczymy, że uda się rozpocząć produkcję urządzenia.
Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
11 z 15
Olej rzepakowy do sałatek, Instytut Agrofizyki PAN
Olej rzepakowy z lubelskiego instytutu pod względem jakościowym porównywalny jest do tego, jaki we Włoszech tłoczy się z oliwek i od razu serwuje na stół. Tak przynajmniej twierdzi twórca jego receptury prof. Jerzy Tys. Produktu o takiej jakości nie można kupić w sklepach w Polsce bo nim zostanie sprowadzony z Włoch mijają tygodnie w czasie których olej utlenia się i drastycznie traci na wartości. Właśnie dlatego "Kropla zdrowia" prof. Tysa ma duże szanse na sukces rynkowy. Metoda wytłaczania oleju chroniona jest patentem. Ważna uwaga - poza walorami smakowymi wyróżnia go właśnie to, że jest wyjątkowo zdrowy. - Prowadzimy rozmowy z inwestorami, szukamy kogoś kto by się podjął produkcji na skalę przemysłową - mówi prof. Tys.
Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
12 z 15
Olej rzepakowy do sałatek, Instytut Agrofizyki PAN
W ubiegłym roku przy siedzibie instytutu przy ul. Doświadczalnej 4 powstała mała, eksperymentalna linia produkcji oleju. Została sfinansowana w większości z funduszy unijnych. Olej naukowcy rozdają chętnym za darmo. - Prowadzimy rozmowy z inwestorami, szukamy kogoś kto by się podjął produkcji na skalę przemysłową - mówi prof. Tys. Według szacunków wyprodukowanie litra "Kropli" oleju może kosztować ok. 13 zł. Prof. Tys przekonuje, że to niewygórowana cena za tak unikalny produkt. Profesor i jego zespół otrzymał niedawno nagrodę magazynu "Prestiż - relacje gospodarcze" w konkursie "Renoma Roku Edycja 2012". Lubelscy naukowcy zwyciężyli w kategorii "Wynalazca".
13 z 15
"Sztuczna kość", Uniwersytet Medyczny
"Sztuczna kość", to materiał opracowany przez zespół prof. Grażyny Ginalskiej, szefowej Katedry i Zakładu Biochemii Uniwersytetu Medycznego UM. Wynalazek został opatentowany. Wykorzystuje hydroksyapatyt, w przyrodzie minerał występujący np. w kościach ludzi i zwierząt. Używany przez lubelskich badaczy został uzyskany syntetycznie (metodę opracował zespół AGH z Krakowa). "Sztuczna kość" jest niealergiczna, trwała, plastyczna (twardnieje po wysuszeniu), można do niej podawać antybiotyki. Doświadczenia na zwierzętach potwierdziły unikalne właściwości materiału. O wynalazku głośno było przed dwoma laty. Za "sztuczną kość" prof. Ginalska otrzymała wyróżnienie w konkursie "Wynalazczyni 2011", organizowanym przez Naczelną Organizację Techniczną, Urząd Patentowy RP, Stowarzyszenie Polskich Wynalazców i Racjonalizatorów oraz redakcję "Przeglądu Technicznego".
Fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Wyborcza.pl
14 z 15
"Sztuczna kość", Uniwersytet Medyczny
By łatwiej finansować dalsze badania Uniwersytet Medyczny zdecydował się na niezwykły krok. Podjął decyzję o powołaniu spółki. W Medical Inventi udziałami podzieliła się uczelnia, dwoje naukowców i prywatny inwestor - biznesmen. Spółka stara się obecnie o wsparcie finansowe na przeprowadzenie zaawansowanych badań klinicznych na ludziach. W Katedrze i Zakładzie Chirurgii Stomatologicznej UM "sztuczna kość" jest już eksperymentalne wszczepiana podczas zabiegów stomatologicznych pacjentom. Ponadto trwają dalsze eksperymenty na królikach oraz zwierzętach leczonych w Klinice Chirurgii Małych Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego.
Archiwum KUL
15 z 15
Bakterie żywiące się metanem, KUL
Naukowcy z Katedry Biochemii i Chemii Środowiska KUL zauważyli, że w kopalni węgla kamiennego w Bogdance, jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by stężenie metanu osiągnęło stan alarmowy. W skałach towarzyszących złożu w Bogdance odkryli bakterie metanotroficzne. Podobne znaleźli też na Śląsku. Mają bardzo ważną właściwość - żywią się" metanem. W ten sposób jego stężenie, a wraz z nim zagrożenie wybuchem, maleje. Metan to problem niemal każdej kopalni na świecie, przykład jeden z wielu - 18 września 2009 r. w Kopalni "Wujek" w Rudzie Śląskiej zginęło 20 górników, a 36 zostało rannych. Przyczyną tej tragedii był właśnie wybuch gazu. Badania nad bakteriami metanotroficznymi, które prowadzi KUL są wyjątkowe w skali kraju. Zajmuje się tym zespół pod kierownictwem prof. Zofii Stępniewskiej. Naukowcy zbudowali specjalne biofiltry, redukujące stężenie metanu w kopalniach. Obecnie są w fazie testów.
Wszystkie komentarze