Uroczystość była okazją dla firmy Budimex budującej obiekt, by pochwalić się szybkimi postępami na budowie. Dla władz miasta reprezentowanych przez prezydenta Krzysztofa Żuka (po lewej) i jego zastępcy Stanisława Kalinowskiego (po prawej) to była okazja, by zapowiedzieć, że w przyszłym roku wszystko będzie gotowe.
A oto wiecha: ma reklamę wykonawcy budowy i do tego symbole narzędzi budowlanych.
Według tradycji na takie hasło wiecha jest podnoszona. Do podania hasła zapraszano Kalinowskiego, ale się wzbraniał, więc sakramentalne "Wiecha w górę!" wygłosił Andrzej Urbański, kierownik budowy stadionu.
A potem Żuk, Kalinowski, Urbański i Marek Gromaszek, dyrektor ds. sprzedaży Budimexu rozbili kieliszki na podporach konstrukcji dachu czekających na instalację.
Podniesienie wiechy oznacza, że zakończyła się konstrukcja stanu surowego stadionu, a zaczyna się etap wykańczania. W praktyce to półmetek robót, jak wyjaśnia Gromaszek, bo dopiero teraz przyszedł czas na wszystkie roboty instalacyjne wewnątrz obiektu.
Budowanie takiego stadionu składa się z kolejnych elementów. Jakie już są? To na filmie opisuje dyrektor budowy Andrzej Urbański
Nad niewielkim fragmentem trybun już jest konstrukcja dachu. Reszta ma być jeszcze w tym roku. - Jeśli się uda, to zainstalujemy membranę, ale tylko jeżeli pozwoli na to pogoda. Jeżeli nie, to zrezygnujemy i tę część prac wykonamy w przyszłym roku - mówi Marzena Szczepańska, zastępca dyrektora wydziału inwestycji i remontów lubelskiego ratusza.
We wtorek zanim podniesiono wiechę odbyła się też próba szczelności. Czyli polewano trybuny wodą, by sprawdzić, czy nie przeciekają. - I nic nie przecieka - zapewnia Szczepańska.
Pracownicy Budimexu już zaczęli wykańczać 18 sky boxów, czyli luksusowych loży, z których najwygodniej będzie oglądać mecze. Dwa będą specjalne, "prezydenckie" o powierzchni 50 metrów kwadratowych.
Prawie gotowe są już trzy parkingi wokół stadionu. Dokończyć trzeba tylko czwarty, północny. Przy stadionie będzie można zaparkować łącznie ponad tysiąc samochodów.
Od północnej strony stadionu będą także dwa duże zbiorniki retencyjne zbierające całą wodę opadową z obiektu.
Dyrektor Gromaszek z Budimexu stawia sprawę wprost: termin zakończenia budowy to koniec czerwca. - Z całą odpowiedzialnością mówię, że dotrzymamy tego terminu - zapewnia.
30 czerwca stadion musi być gotowy. Ale to nie oznacza, że od razu kibice będą mogli oglądać na nim mecze. Najpierw cała inwestycja będzie musiała przejść skomplikowane procedury odbioru.
- Nadzór budowlany, policja, straż pożarna, sanepid... - wylicza Szczepańska. Wszystkie te służby będą sprawdzać stadion pod kątem bezpieczeństwa i różnych wymogów. Mają na to prawie dwa miesiące, więc procedury skończą się zapewne w drugiej połowie sierpnia. Jeśli nie będzie komplikacji.
- Tempo budowy jest imponujące - chwali prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Dodaje, że jego zdaniem stadion, wraz z istniejącą już infrastrukturą Targów Lublin, budowanym już basenem "olimpijskim" i halą lodową, której budowa niebawem się zacznie całkiem odmieni tę zaniedbaną okolicę nad brzegami Bystrzycy.
Trybuny stadionu w Lublinie pomieszczą 15,5 tys. widzów. Czy to nie za mało, jak na miasto liczące 350 tys. stałych mieszkańców plus prawie 100 tys. "okresowych" czyli uczniów i studentów?
- To inwestycja ważna dla infrastruktury sportowej całego regionu - mówi przecież prezydent Lublina Krzysztof Żuk.
Dyrektor Szczepańska uważa, że stadion jest w sam raz. - Obserwowaliśmy kilka stadionów w Polsce. Byliśmy na Cracovii i na Jagiellonii. To podobne obiekty. 15,5 tysiąca wystarczy. Gdy zamknięty będzie dach nad trybunami stadion nabierze monumentalności - uważa.
Już trwają prace przy elewacji stadionu. Na razie nie wyglądają efektownie, bo widać, jak robotnicy ocieplają część trybun. Dopiero potem będą kładzione kolejne elementy, w tym panele, które będzie widać z zewnątrz.
Podłoże boiska i sama murawa pojawią się na stadionie dopiero wiosną, podobnie jak krzesełka na trybunach. Na razie na miejscu boiska leżą jeszcze sterty ziemi i piachu i różne elementy konstrukcji.
Motor Lublin poczyna sobie kiepsko, a to jego piłkarze mają grać na nowym stadionie. Plan B? Nikt głośno tym nie mówi. To może dzisiejsze słowa prezydenta Żuka są planem B?
- Przy współpracy z PZPN i pracy naszych szkół w Lublinie szkoli się 2,5 tys. młodych piłkarzy, utalentowanych dzieci. Budujemy stadion także z myślą o nich - zapowiada Żuk.
- Oby Motor, Lublinianka i Górnik Łęczna potrafiły sprawić, by ci młodzi chłopcy tutaj zostali - dodaje Zbigniew Bartnik, prezes Lubelskiego Związku Piłki Nożnej.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze