Rekonstruktor motocykli
Jak tłumaczy motocykle używane w Polsce zazwyczaj nie są w najlepszym stanie, dlatego 98 proc. maszyn sprowadza z Niemiec lub z Holandii. - Większość z nich pochodzi z lat 70., to są najlepsze lata motoryzacji, powstawały wtedy prawdziwe perły konstrukcyjne. Przez moje ręce przeszły już wszystkie kultowe modele, przede wszystkim hondy, motocykle, które kiedyś zagroziły samemu harleyowi - mówi Banaszek. - Motocykle, które robię, muszą być dopieszczone, wzorcowe. Nadużywam tego słowa, stąd moje przezwisko "Wzorek". W takiej pracy potrzeba dużo cierpliwości. Niekiedy po trzy razy trzeba rozbierać maszynę, poprawiać jakiś element
Fot. Tomasz Rytych / Agencja Gazeta
Podkreśla, że od kilku lat klasyczne motocykle stają się znowu modne. - Ludzie zadają coraz więcej pytań, pojawiają się klienci z zagranicy, także mam nadzieję, że w końcu przerodzi się to w prawdziwy biznes. Z drugiej strony zastanawiam się, czy nie zabije to pasji. Moją pracę trudno nazwać tylko rzemiosłem, każdy model, który rekonstruuję, jest inny i przy każdym się wypalam. Po oddaniu zrekonstruowanego pojazdu przez tydzień choruję - przyznaje Adam Banaszek
Wszystkie komentarze