Szkoła Maj School of English działa od 14 września. Sale zostały zaprojektowane tak, aby przypominały londyńskie metro.
- Wnętrze lokalu pasuje do tej koncepcji, do sal schodzi się w dół jak do londyńskiego metra. Wcześniej był tu sklep z tanią odzieżą - opowiada Paulina Maj, właścicielka szkoły językowej. W holu stoją ławki z brytyjską prasą, na ścianie powieszona jest mapa 11 linii londyńskiego metra.
- Komunikacja metrem jest szybka. Według mnie podczas nauki języka podstawą jest komunikacja, a nie gramatyka, stąd ten pomysł - wyjaśnia Maj.
Na ścianach powieszono drogowskazy, mówiące o tym, jak trafić do konkretnej stacji. W sali, gdzie odbywają się zajęcia, uczniowie mogą oglądać fototapetę przedstawiającą londyńskie metro nocą.
- Wiem, jak wygląda życie w Londynie, codziennie do pracy dojeżdżałam metrem, a mieszkałam w trzeciej strefie w Golders Green, dlatego nie miałam większych trudności z urządzeniem lokalu. Uczniom takie wnętrza bardzo się podobają - wspomina Paulina Maj.
Właścicielka szkoły, Paulina Maj, przez 10 lat mieszkała w Anglii.
- Studiowałam lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie Warszawskim, zaraz po studiach wyjechałam do Londynu do męża, który jest Brytyjczykiem - opowiada Paulina Maj. W Anglii kobieta również pracowała jako nauczycielka. Uczyła imigrantów angielskiego. Jej uczniowie pochodzili m.in. z Pakistanu, Somalii i Syrii.
- Imigranci z Afryki, którzy mieszkali już kilka lat w Wielkiej Brytanii, nie mieli większego problemu z komunikacją, uczyłam ich przede wszystkim pisać i czytać po angielsku - wyjaśnia właścicielka szkoły językowej. Ci, którzy przyjeżdżali z Europy Zachodniej, mieli zajęcia przede wszystkim z porozumiewania się w obcym języku.
Paulina Maj do Polski wróciła w grudniu ubiegłego roku.
- Wszyscy odradzali mi powrót, mówili, żebym się jeszcze zastanowiła. Na przyjazd namawiali mnie rodzice. W końcu zdecydowaliśmy się z mężem, że zamieszkamy w Lublinie - opowiada. Paulina Maj na początku udzielała korepetycji, zwłaszcza osobom starszym. Chętnych przybywało.
Założenie szkoły językowej zawsze było jej marzeniem. W Anglii ze względów finansowych byłoby to trudne do zrealizowania.
- Na nowo uczę się teraz tutaj mieszkać. Cały czas przeraża mnie biurokracja, to chodzenie po urzędach, ale uwielbiam uczyć i chcę to robić. Zawsze marzyłam o tym, żeby zostać nauczycielką - stwierdza Paulina Maj.
Maj School of English znajduje się na Czubach, przy ul. Różanej. Szkoła działa od poniedziałku do soboty. Zajęcia prowadzone są dla przedszkolaków i dzieci w wieku szkolnym. Na razie stworzono dwie grupy, uczy się w nich pięć, sześć osób.
- Co ciekawe zgłasza się też do nas dużo osób starszych, zwłaszcza na emeryturze. Mają czas, sami dla siebie chcą się uczyć, kiedyś nie mieli takiej możliwości - opowiada właścicielka szkoły. Nauczycielka prowadzi tu zarówno zajęcia grupowe jak i indywidualne.
W przyszłości Paulina Maj chciałaby rozwinąć swoją działalność.
- Studiowałam też teatrologię na Akademii Teatralnej w Warszawie, prowadziłam wtedy zajęcia w szkole językowej, podczas których organizowałam z dziećmi krótkie przedstawienia po angielsku. W przyszłości takie zajęcia chciałabym organizować także tutaj - mówi Maj.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze