Problem 7: Wąskie przejścia
Zazwyczaj wynika to ze specyfiki danej ulicy. Klasycznymi przykładami są np. ul. Zielona czy Narutowicza niedaleko skrzyżowania z ul. Mościckiego. Nie dość, że chodnik w tym miejscu jest dosyć wąski, to jeszcze urzędnicy z ratusza jakiś czas temu postanowili ustawić tam słupki, żeby uniemożliwić parkowanie kierowcom. Efekt był taki, że piesi nie mogli się wyminąć.
JAKUB ORZECHOWSKI
Słupki przeszkadzają też na ul. Zielonej, gdzie piesi po stronie Bractwa św. Alberta miejscami mają chodnik o szerokości kilkudziesięciu centymetrów. Nie lepiej jest po drugiej stronie, bo tu częściowo na chodniku parkują samochody. Efekt jest taki, że wiele osób idzie po prostu środkiem ulicy.
Jak poprawić takie miejsca? Na Zielonej miasto chce zrobić woonerf. To połączenie ulicy, deptaka z ograniczonym ruchem i liczbą miejsc parkingowych. Zdecydowane pierwszeństwo mają na nim piesi. Na Narutowicza po nagłośnieniu sprawy przez media słupki zdemontowano.
JAKUB ORZECHOWSKI
- Dziś standardem w przypadku nowych inwestycji są chodniki o szerokości dwóch metrów, rzadko spotyka się takie o szerokości 1,5 metra. W przypadku takich miejsc jak Zielona czy Narutowicza, gdzie parkuje dużo samochodów, do problemu chcemy podejść kompleksowo - mówi oficer pieszy.
Wszystkie komentarze