Urszula Jarosz, Kraków, liczba przeszkolonych - 600 osób
- Najpierw "wyciągamy" lokalnych liderów, społeczników - opowiada Urszula Jarosz. - Zarażamy ich ideą. Potem już następuje reakcje łańcuchowa. Na pierwsze spotkanie przychodzi pięć osób, na drugie dziesięć i tak dalej. Średnia wieku - ok. 60 lat. Jedna sąsiadka pokazuje drugiej, że na komputerze nauczyła się sprawdzać rozkład autobusu, kolejna, że zapisała się do lekarza. Ale pierwsze zajęcia to zawsze wzajemne badanie terenu. Pytam co słyszeli o komputerach. Potem ze względu na zainteresowania dzielę uczestników na grupy. Jedni chcą nauczyć się skype'a, bo mają rodzinę za granicą. Panie interesują się tym jak mogą sprzedawać rękodzieło, serwetki, ozdoby świąteczne. Jedna z pań, które przeszkoliłam jest malarką. Na zajęciach nauczyła się sprzedawać obrazy na allegro. Sporo na nich zarabia. Mam kilku mężczyzn, których interesuje wędkarstwo. W internecie kupują różne narzędzia, spławiki, wędki itp. Każdy znajdzie powód, by oswoić się z internetem. Sześć spotkań po ok. dwie godziny. Tyle wystarczy, żeby nauczyli się podstaw. Po takim kursie potrafią znaleźć podstawowe informacje, wysłać maila, sprawdzić pogodę, zrobić zakupy. Na koniec zostawiam mój numer. Kursanci dzwonią często. Czasem z problemami z komputerem, a czasem z życzeniami na święta. Dzięki temu wiem, że staję się kimś ważnym w ich życiu.
Wszystkie komentarze