Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej
Na tę inwestycję z pewnością czekali chorzy na nowotwory, którzy do niedawna byli leczeni w starych budynkach i nierzadko musieli leżeć na korytarzach. W starym budynku Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej było bowiem niespełna 200 łóżek. Tymczasem chorych z roku na rok lawinowo przybywa.
W nowym gmachu jest prawie 300 miejsc dla pacjentów, w klimatyzowanych dwuosobowych salach, nowe oddziały i poradnie. A to nie koniec bo rozbudowa COZL trwa. Zakończy się w przyszłym roku. Wtedy do dyspozycji będzie 500 łóżek, nowoczesna baza dydaktyczna, blok operacyjny. Cała inwestycja pochłonie ponad 200 mln zł. Większość z tej kwoty to dotacja z budżetu państwa.
Jednak trzeba dodać, że nowy budynek, w którym leczeni są chorzy na nowotwory, to architektoniczny potworek. Dorobił się wielu niepochlebnych nazw, m.in. "gargamel", "koszmarek", "ohyda, "wrzód" czy "nowotwór". Ma to związek z ogromną bryłą, która zaburzyła ład przestrzenny w Lublinie i koszmarnymi, jaskrawymi barwami, w które jest wymalowany.
Powszechnie wygląd budynku krytykowali architekci czy specjaliści od krajobrazu. Dyrektorce szpitala jednak to wcale nie przeszkadzało. Co więcej dodała, że w związku z rozmiarem i barwami lecznicy każdy bez problemu ją znajdzie.
JAKUB ORZECHOWSKI
Wszystkie komentarze