Od października do końca grudnia 2015 roku przyjęto do schronisko 271 psów. Wśród nich znalazły się Aloszka 1 i Aloszka 2. Trafiły tu na początku grudnia. Błąkały się po ulicy na jednym z osiedli w Lublinie.
- W okresie okołoświątecznym przyjmujemy najwięcej czworonogów. W Sylwestra psy boją się wybuchów petard, uciekają z domów, potem nie potrafią już wrócić do opiekunów i błąkają się po ulicach - opowiada Damian Gorzkowski, wolontariusz schroniska.
Mikołaj jest bardzo opanowanym psem. Dogaduje się z innymi zwierzętami, ale lubi być numerem jeden w grupie. Potrzebuje stanowczego właściciela.
- Nie jest agresywny, ale kiedy coś idzie nie po jego myśli, potrafi pokazać niezadowolenie - opowiada Gorzkowski.
W schronisku jest kilkanaście szczeniaków. Ten ma około trzech miesięcy.
- Szczeniaki bardzo często trafiają do adopcji. Trzeba jednak pamiętać, że pies czy kot to nie zabawka i z adopcją wiąże się duża odpowiedzialność - wyjaśnia Gorzkowski. Aby przygarnąć zwierzę ze schroniska, wystarczy zgłosić się do placówki. Adopcja jest bezpłatna.
Alunia spędziła już siódme święta w schroniskowym boksie. Ma 11 lat.
- Jest bardzo spokojna, sympatyczna, sam nie wiem, czemu do tej pory nikt jej nie zaadoptował - zastanawia się wolontariusz. Alunia jest przyjaźnie nastawiona zarówno do człowieka, jak i do innych psów, lgnie do ludzi. W schronisku jest od 2008 roku.
Przyjaźnie nastawiony do ludzi jest także Zali. Uwielbia spacery, dogaduje się z innymi psami, ale ma tendencje do dominowania. Nie stresuje go poruszanie się po mieście czy głośne hałasy.
- Był raz w adopcji, ale notorycznie uciekał i wracał do schroniska, dlatego nazywamy go uciekinierem - opowiada Gorzkowski. Zali urodził się w 2008 roku.
Szala i Topin mieszkają razem w boksie. Są łagodne i płochliwe. Szala urodziła się w 2008 roku, jest tu od 2014 roku. Topin jest rok starszy, do schroniska trafił pół roku temu. Potrzebują cierpliwego i ciepłego właściciela.
Puszek (rudy, na dole zdjęcia) zwraca na siebie uwagę. Ma charakterystyczne oklapnięte uszy. Jest typowym kocim seniorem: spokojnym i dostojnym. Do schroniska trafił w połowie 2015 roku.
- Był zaniedbany, chory, ale teraz czuje się już lepiej. Nazywam go lwem - opowiada Katarzyna Postian, wolontariuszka schroniska.
Czarno-biały Storczyk w lubelskim schronisku jest pół roku. Ma pięć lat.
- Czasem już nie chcę wiedzieć, w jakich okolicznościach trafiają do nas zwierzęta. Niektóre są naprawdę bardzo zaniedbane - mówi Postian. Obecnie w lubelskim schronisku dla bezdomnych zwierząt jest 135 kotów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze