Były poseł Twojego Ruchu, który z list Platformy Obywatelskiej ubiegał się o miejsce w sejmie wrócił do swojej pasji, archeologii.
- Miasto Hrubieszów ma ambitne plany w związku z rewitalizacją podziemi i udostępnienia ich zwiedzającym. Zamierzamy ubiegać się o milionowe wsparcie unijne i chce w tym projekcie burmistrzowi pomóc - tłumaczył nam w lutym Marek Poznański.
Jednak były poseł postanowił porzucić Hrubieszów na rzecz Lublina. Właśnie został głównym specjalistą ds. zabytków archeologicznych w urzędzie miasta.
Wybory parlamentarne z jesieni ubiegłego roku przyniosły spore zmiany na scenie politycznej. Do nowego parlamentu nie dostał się nikt ze Zjednoczonej Lewicy. Listę byłych posłów zasilił m.in. Jacek Czerniak, który na Wiejskiej pracował od 2011 roku. Czerniak wcześniej był też radnym miejskim, a później wojewódzkim. Bez powodzenia startował też dwukrotnie do Parlamentu Europejskiego.
W ostatnich miesiącach po wyborach Jacek Czerniak był bezrobotny. Do niedawna. Właśnie wrócił do pracy do urzędu marszałkowskiego. Objął stanowisko głównego specjalisty w oddziale organizacji ochrony zdrowia. Konkursu nie trzeba było organizować, bo Czerniak rozpoczynając swoją karierę polityczną wziął w urzędzie urlop bezpłatny.
Zarobki? Niecałe 4 tys. zł. W sejmie? Ponad cztery razy więcej.
Najzamożniejsze poseł ostatniej kadencji nie udziela się publicznie. Co zamierza robić? Nie wiadomo. "Wyborczej" ostatnio odmówił udzielenia wywiadu. - Jeszcze nie czas - stwierdził.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom gospodarstwem rolnym nie zajął się też były poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Henryk Smolarz. Po przegranych wyborach mówił "Wyborczej" tak: - Mam nadzieje, że żona przyjmie mnie do gospodarstwa rolnego, które prowadzi. Nie zostawiłem sobie żadnej furtki. Nie jestem na bezpłatnym urlopie w żadnym urzędzie, ale na brak zajęć na pewno nie będę narzekał.
Jednak najwidoczniej zajęć nie było aż tyle, bo Smolarz od połowy stycznia zajmuje się doradzaniem marszałkowi województwa Sławomirowi Sosnowskiemu (również z PSL). W tym przypadku również nie trzeba było organizować konkursu, bo Smolarz formalnie nie będzie pracownikiem urzędu marszałkowskiego, a jedynie doradcą.
Jako doradca będzie otrzymywał pensję 4,2 tys. zł miesięcznie brutto czyli ok. 2,8 tys. zł na rękę?.
Magdalena Gąsior-Marek (PO) w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyła zaledwie 4,1 tys. głosów. Oznaczało to, że po ośmiu latach musiała opuścić Wiejską i poszukać sobie nowej pracy. To kolejna była posłanka, która znalazła pracę u marszałka. Od 1 grudnia kieruje Departamentem Certyfikacji - nowo utworzonej komórki w urzędzie. Wcześniej w urzędzie marszałkowskim miała etat specjalistki.
Kasa? Mniej niż 6 tys. zł
Były poseł PO sam zrezygnował z ubiegania się o mandat. Teraz nie musi się już zajmować deficytem budżetowym czy wiekiem emerytalnym. Na głowie ma "poważniejsze" sprawy. Na przykład to czy Robert Lewandowski przejdzie do Realu Madryt czy też innego europejskiego giganta, a może jednak zostanie w Monachium i podpisze bajeczny kontrakt z niemiecką potęgo. Kucharski jest menedżerem "Lewego".
Kasa? W tym przypadku szczegóły sobie odpuśćmy. Sami wiecie dlaczego.
27-letni Michał Kabaciński odszedł z polityki. Były poseł startował w jesiennych wyborach parlamentarnych, ale koalicja Zjednoczonej Lewicy nie przekroczyła progu wyborczego. Także wynik samego Kabacińskiego nie zachwycił. W okręgu chełmskim zdobył zaledwie 2399 głosów, a do Riada Haidera - lidera listy ZL - tracił ich ponad dziewięć tysięcy. Kabaciński chce założyć agencję PR. - Będę zajmował się organizacją eventów i marketingiem - głównie politycznym, bo przecież na tym znam się najlepiej. Przez cztery lata w sejmie zdobyłem potrzebne doświadczenie - opisywał "Wyborczej".
Komu dziś były poseł doradza? Nie wiadomo.
Popiołek zamierza udzielać się społecznie oraz w radzie dzielnicy Stare Miasto. - Chcę pomagać głównie lokatorom kamienic prywatnych, których właściciele często żądają horrendalnych opłat za czynsz - przekonuje była posłanka.
Od nowego roku Zofia Popiołek zapowiedziała, że będzie prowadzić bloga. Miał dotyczyć spraw politycznych, społecznych, a także miejskich. Na razie swojej obietnicy nie dotrzymała.
Poseł z Tomaszowa Lubelskiego w sejmie zaliczył dwie kadencje. Jednak w wyborach 2015 roku do parlamentu się już nie dostał.
Jednak w przeciwieństwie do innych posłów zaliczył miękkie lądowanie. Pracuje w centrali PGE w Warszawie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze