To właśnie do Lublina po okropnej kontuzji okaz przewieziono reprezentanta Polski w piłce ręcznej Karola Bieleckiego. Okuliści z Uniwersytetu Medycznego uchodzą za najlepszych w kraju, wykonują tysiące operacji oczu rocznie, a ostatnio wspólnie z kolegami z wielu światowych ośrodków odkryli, że to geny mogą być odpowiedzialne za powstawanie jaskry
Szczypiornista Karol Bielecki doznał urazu w 2010 roku podczas towarzyskiego meczu z Chorwacją, w starciu z przeciwnikiem, który włożył mu palec do oka. Od razu przewieziono go do Lublina, bo tu pracują jedni z najlepszych fachowców w kraju. Niestety, z powodu bardzo poważnych obrażeń oka zawodnika nie udało się uratować. Mimo tego Bielecki nie zakończył kariery i reprezentował Polskę na dużych międzynarodowych turniejach.
Dziś przy ul. Chmielnej funkcjonuje Ponadregionalny Ośrodek Leczenia Chorób Narządu Wzroku. W jego skład wchodzą Klinika Diagnostyki i Mikrochirurgii Jaskry, Klinika Okulistyki Ogólnej oraz Klinika Chirurgii Siatkówki i Ciała Szklistego.
Do nich trafiają pacjenci z wadami wzroku z całego województwa, a nawet z kraju. Tylko w Klinice Diagnostyki i Mikrochirurgii Jaskry, której kierownikiem jest prof. Tomasz Żarnowski, co roku badanych jest 20 tys. pacjentów. Wykonuje się tutaj także 3,5 tys. operacji zaćmy. Kolejnych 1,5 tys. przeprowadza się w Klinice Okulistyki. Oprócz tego operowana jest jaskra (w tym ta oporna na leczenia oraz złośliwa), dokonuje się przeszczepów rogówki, operacji plastycznych powiek, leczy się zeza.
Zespół prof. Żarnowskiego oprócz leczenia pacjentów zajmuje się też badaniami naukowymi, które mają wyjaśnić, jakie są główne powody zachorowań na jaskrę. Ta choroba jest dziś jedną z głównych przyczyn utraty wzroku. Na świecie może chorować na nią nawet 60 mln ludzi, a ponad 8 mln z nich jest niewidomych. W Polsce problem może dotyczyć nawet 800 tys. osób. Jako główny czynnik rozwoju choroby wymienia się podwyższone ciśnienie wewnątrzgałkowe. Inne nie są do końca znane. Naukowcy sądzą, że spore znaczenie mogą mieć geny.
Dlatego lekarze ze 125 ośrodków naukowych w 24 krajach Azji, Ameryki Północnej, Australii, Ameryki Południowej i Europy, w tym Polski, zbadali 10,5 tys. pacjentów z jednym z rodzajów jaskry. Wśród badaczy był też zespół z Kliniki Diagnostyki i Mikrochirurgii Jaskry Uniwersytetu Medycznego w Lublinie pod kierownictwem prof. Tomasza Żarnowskiego.
Rezultaty badań są obiecujące. Naukowcy odkryli pięć nowych oraz potwierdzili udział trzech już wcześniej opisywanych genów, które mają związek z rozwojem jaskry. Dla pacjentów oznacza to, że pacjenci z genami powodującymi zagrożenie chorobą będą wcześniej diagnozowani. W przyszłości można będzie natomiast przygotować dla nich nową terapię.
Wyniki badań opublikowało prestiżowe czasopismo naukowe "Nature Genetics".
- Badania są prowadzone już od kilku lat i stanowią kontynuację badań nad uwarunkowaniami genetycznymi jednego z bardziej rozpowszechnionych w Polsce typów jaskry wtórnej ? jaskry pseudoeksfoliacyjnej - informuje prof. Tomasz Żarnowski, kierownik Kliniki Diagnostyki i Mikrochirurgii Jaskry Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Jego klinika właśnie specjalizuje się w leczeniu tego typu jaskry.
Okuliści z Uniwersytetu Medycznego są nadzieją dla pacjentów z najbardziej skomplikowanymi chorobami. To tutaj w 2013 roku po raz pierwszy w kraju przeszczepiono sztuczną tęczówkę.
20-letni wtedy mężczyzna kilka lat wcześniej został napadnięty i pobity, doznał urazu oka. Po tym zdarzeniu niewiele widział, a dodatkowo uszkodzenie tęczówki sprawiło, że miał światłowstręt. To bardzo męczące, bo do oka mężczyzny nawet w pochmurny dzień wpadało bardzo dużo światła, co utrudniało mu życie. Ponadto kolorowa tęczówka zrobiła się czarna.
Dlatego okuliści zdecydowali się na operację. Zazwyczaj w takim przypadku wszczepiane są różnego typu sztuczne soczewki. Jednak efekt nie zawsze jest zadowalający. Tym razem lekarze postanowili wszczepić sztuczną tęczówkę w kolorze oka pacjenta. - Ta operacja miała znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, zdecydowanie poprawiła się jakość widzenia pacjenta. Po drugie, ważny był też efekt kosmetyczny. Po operacji kolor chorego oka jest praktycznie identyczny z tym zdrowym. To też ważne dla pacjenta z psychologicznego punktu widzenia - mówi prof. Tomasz Żarnowski.
Wszystkie komentarze