Widoczny z trasy W-Z młyn Krauzego należy dziś do Lubelli. Producent makaronów swój zakład ma też przy ul. Wrotkowskiej i to właśnie tam zdecydował przenieść całą produkcję. Władze spółki zabytek wystawiły na sprzedaż. - Otrzymaliśmy kilkanaście zapytań. Informacji odnośnie szczegółów, w tym ceny, nie podajemy - informuje Magdalena Chrapla z działu PR Grupy Maspex, do której należy Lubella.
Od początku lipca w młynie Krauzego trwa demontaż sprzętu, który przez lata służył do wyrobu mąki i kaszy manny. To właśnie te dwa produkty Lubelli były tu do niedawna robione.
Ten adres z przemysłem związany jest od wieków, być może nawet już od XIV stulecia. Ale najstarszy dokument dotyczący zakładu ma datę 1532 r.
Miejsce na tego typu działalność nie zostało wybrane przypadkowo. Pierwszy młyn był młynem wodnym a ulokowano go przy Wielkim Stawie Królewskim. Zbiornik rozciągał się od Wzgórza Zamkowego i był naturalnym rozlewiskiem powstałym z wód Bystrzycy i Czechówki (staw zaczął stopniowo wysychać w XVII w.; jego fragmenty zachowały się do XIX w., ale wtedy były to już właściwie mokradła).
Kto konkretnie wpadł na pomysł budowy zakładu w tym miejscu niewiadomo. Pierwszym znanym ze źródeł dzierżawcą terenu był niejaki Jan Feifer, który w 1538 roku wzniósł tu młyn-papiernię. Późniejsze losy zakładu były bardzo burzliwe (został m.in. zrabowany w potopie szwedzkim, potem spłonął, zmieniał właścicieli). Nowy rozdział w dziejach budynku rozpoczęli bracia Edward i Henryk Krausse*
W 1880 wybudowali w miejscu starego młyna, bardzo nowoczesny młyn wodno-parowy, wspomagany turbiną o mocy 200 KM, według planów firmy Ganz et Comp. z Budapesztu. Turbina była sprzężona z maszyną parową wspomagającą napęd, ale na wypadek awarii przygotowany był silnik elektryczny. Młyn działał całą dobę.
To jak młyn wygląda dziś, zawdzięczamy właśnie tym dwóm inwestorom.
W 1901 roku w Lublinie, była organizowana Krajowa Wystawa Rolnicza, na której bracia Krausse wystawili własny pawilon w formie młyna. Przy okazji tej imprezy ich firma została odznaczona złotym medalem, m.in. za to, że robotnicy mieli zapewnione bezpłatne leczenie, tj. doktora, aptekę i szpital, oraz ubezpieczenie od kalectwa.
W rękach rodziny Krausse zakład pozostawał do II wojny światowej, po której został upaństwowiony. Dawny młyn Krauzego znajduje się w gminnej ewidencji zabytków. W związku z tym wpływ na zagospodarowanie obiektu będzie miał konserwator zabytków.
Czy nadal będzie mogła działać tu jakaś fabryka? - To zależy jaka. Trudno na razie coś powiedzieć nie znając konkretnych pomysłów. Na pewno muszą to być funkcje, które nie pociągną za sobą zniszczenia obiektu - zaznacza Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków. Dodaje, że tego typu miejsca z powodzeniem wykorzystuje się na hotele czy lofty, które dają możliwość zachowania m.in. oryginalnych detali i bryły budynku.
Gdyby znalazł się inwestor, który faktycznie zainwestowałby w budowę loftów, byłyby to pierwsze mieszkania tego typu w Lublinie. Sporo takich miejsc powstało np. w Łodzi, gdzie na ten cel wykorzystuje się stare hale fabryczne czy magazyny. Lofty charakteryzują się dużymi, otwartymi przestrzeniami. Widoczne są w nich często fragmenty starych instalacji czy wykorzystywane jest fabryczne oświetlenie.
Najstarsze budowle zespołu, to młyn z 1881 roku oraz nieco późniejszy dom mieszkalny. Ten jednak nie jest wystawiony na sprzedaż.
* Poprawna jest także pisownia Krauze. Zabytek określany jest jako młyn braci Krausse lub młyn Krauzego.
Korzystałam z opracowania G. Michalskiej umieszczonej na stronach teatrnn.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze