Zmarł na raka
Jest 20 marca 1973 r. Tego dnia Krówka przebiera się za rybaka i pewnym krokiem zmierza w stronę portu w Ustce. Przy wejściu na kufer wręcza plik banknotów zaufanemu mężczyźnie. Po chwili podchodzi do niego dwóch mężczyzn. To funkcjonariusze SB. W aktach sprawy nie ma słowa, skąd dostali informację o Krówce.
Benedykt dostał kolejne trzy lata za ucieczkę. Wyrok odbył w zakładzie we Wronkach, który w tamtym czasie uchodził za jeden z najcięższych. Na wolność wyszedł w lutym 1982 roku, zmienił nazwisko, w Leżajsku ożenił się z córką znanych aptekarzy. Wkrótce potem urodziła mu się córka. Krówka pojechał do Lublina, aby starać się o powrót na studia. Nie dostał na to zgody, spróbował więc na Śląsku. Tam pod koniec lat 80. uzyskał dyplom, a w 1990 roku zaczął pracę w przychodni w Nasielcach na Opolszczyźnie. Krówka zmarł na raka w październiku 2002 roku. Miał 52 lata.
Po tylu latach na korytarzach Uniwersytetu Medycznego wciąż krążą anegdoty o Krówce. Studenci prof. Zakrysia, który zmarł 15 lat temu, kiedy chcieli go wyprowadzić z równowagi, na biurko podrzucali mu opakowanie ze słodyczami... krówkami.
Wszystkie komentarze